Nosem.pl Pies w domu Pierwszy spacer szkoleniowy psa we troje
Do takiego spaceru trzeba trojga, Ty, twój pies i ktoś trzeci jeszcze. Najlepiej, aby tym trzecim był ktoś z kwalifikacjami trenera lub dobrze znajomy psiarz. Chcesz, aby twój pies zachowywał się tak, jak pies znajomego? To masz już tego trzeciego na spacer szkoleniowy psa.
Na przykład na czwartym lub piątym metrze. Nie odpinasz smyczy, wkraczacie do parku – w Krakowie może to być park imienia dr Jordana. Teraz oddaj smycz temu trzeciemu, sprawdź, czy masz w kieszeni psią zabawką, a w saszetce smakołyki pokrojone na takie kawałki, aby nie wysypywały się z dłoni; częstować będziesz jednym smakołykiem.
Dlaczego trzeba oddać smycz? Ano dlatego, żeby mieć wolne obie ręce i nie obawiać się, że pies odbiegnie nagle w sine dale, za rolkarzem, rowerzystą, biegnącym dzieckiem lub do innego psa. Dlaczego węzełek na smyczy? Dlatego, aby idący za wami trzeci uczestnik spaceru zawsze w takim samym dystansie powstrzymał psa, gdyby zwierzak przestał interesować się tobą.
Naprowadź psa smakołykiem w siad, zatrzymaj gestem kociej łapy (ludzka rozcapierzona dłoń przypomina ostrzegawczy gest podniesionej pazurzastej łapy kota – zdziwisz się, jak łatwo psy odczytują znaczenie tego gestu), oddal się o krok, wróć do zwierzątka. Jeśli pies wytrzymał te kilka sekund na siad, bardzo pochwal pierwszy sukces, nagroda tylko po pochwale, nie odwrotnie! Jeśli najpierw dasz smakołyk, a potem pochwalisz, to znaczy, że chwalisz psa za to, że zjadł, nie za to, co zrobił. A jeśli nie pozostał? To ten trzeci uczestnik spaceru bardzo lekkim, krótkim i błyskawicznym napięciem smyczy uniemożliwi psu odbiegnięcie na większy dystans niż wyznaczony węzełkiem. A ty spróbujesz jeszcze i jeszcze raz.
Za chwilę odprężysz się całkowicie – nie musisz obawiać się, że twój pies odbiegnie, że zrobi cos nieoczekiwanego, zacznie cię bawić taka sytuacja. I pies odczyta to bezbłędnie – każda zmiana naszego nastroju jest rozpoznawana przez psa. Po prostu inaczej pachnie człowiek zdenerwowany, inaczej rozbawiony i pewny siebie. Tego sami nie potrafimy kontrolować – a pieseczek doskonale wie, co przekazujemy zapachem i mową ciała. Jeśli psi nos rozpozna zapach człowieka wydobywający się spod lawiny czy gruzowiska domu, to najgrubsza zimowa kurtka naprawdę nie jest przeszkodą.
Uczysz pozostawania w wybranej pozycji gdy cofasz się, a potem obchodzisz zwierzaka dookoła – pomoże ręka ze smakołykiem trzymana nad psim nosem.
Dajesz psu chwilę odpoczynku, ale zaraz z klaśnięciem odbiegasz bodaj o dwa kroki, przykucasz, nagradzasz smakołykiem ponowny kontakt.
Wyjmujesz psią zabawkę, podrzucasz, przykładasz do twarzy – możesz podskakiwać, przykucać, klękać, byle pies zainteresował się tym, co właśnie robisz. Skłoń psa (bodaj kocią łapą), aby zatrzymał się na chwilę, odejdź o dwa kroki, demonstracyjnie połóż zabawkę na ziemi, wróć do psa, wycofaj kocią łapę, pobiegniecie razem do zabawki. Pies powącha lub pochwyci zabawkę; jedno i drugie nagradzasz pochwałą. Pochwyconą zabawkę wykupujesz smakołykiem.
Szukasz ławki, na którą pies może bezpiecznie wskoczyć. Smakołykiem lub zabawką zachęcasz do skoku; a czemu? A temu, że każde pokonanie przeszkody buduje pewność siebie psa, jest źródłem dobrych emocji. Uważaj – innym hasłem skłaniasz psa do wskoczenia na cokolwiek, innym do przeskoczenia jakiejkolwiek przeszkody – to są różne czynności dla psa!
Jeżeli jesteś w krakowskim parku Jordana, podprowadź swoje zwierzątko do pomnika misia Wojtka. Informacje o Wojtku znajdziesz w internecie, te wzruszające o niedźwiadku towarzyszącemu żołnierzom, i te o późniejszym uwięzieniu w klatce do końca życia. Miś Wojtek nie znał praw obowiązujących w angielskim mieście, nie umiał odnaleźć się bez pierwszych opiekunów. Psu łatwiej niż niedźwiedziowi zrozumieć czego wymagają ludzie, jest przecież zwierzęciem społecznym, ale także ma tylko tyle swobody, na ile jest pod kontrolą człowieka.
Pomnik misia Wojtka potrzebny jest tobie – historia misia buduje silniejszą motywację do pracy z psem; potrzebny jest także, jako pomoc szkoleniowa, twojemu psu. Jeśli pies potraktuje pomnik obojętnie, pochwalisz i nagrodzisz, jeśli przestraszy się lub tylko bardzo zdziwi – podejdź do pomnika, dotknij dłonią, poklep, w ten sposób przekonasz psa, że pomnik nie jest groźny. A po co to potrzebne? A po to, aby twój pies nabrał większego zaufania do informacji, jakie mu przekazujesz. Aby przekonał się, że jesteś przewodnikiem, zdolnym zapewnić pełne bezpieczeństwo.
A na koniec pokaż psu już nie zabawkę, ale cokolwiek o twoim zapachu, choćby rękawiczkę, zatrzymaj psa na siad, bardzo demonstracyjnie „zgub” rękawiczkę o kilka metrów dalej, abyście za chwilę razem z psem szukali takiej zguby.
Spacer szkoleniowy psa zakończony, wróć ze zwierzątkiem do domu. Prawdopodobnie zmęczony psychicznie pracowitym i pełnym nowych emocji spacerkiem pies zapadnie w głęboki sen – i bardzo dobrze, tak ma być.
Ten trzeci uczestnik spaceru, jeśli ma doświadczenie w pracy z psami, wskaże jak układać ćwiczenia, jak stopniować trudności. Skoryguje nie psa, ale ciebie, jeśli będziesz za rzadko chwalić zwierzątko lub użyjesz niepotrzebnych słów. Zademonstruje gesty ułatwiające psu zrozumienie o co chodzi. A jeśli nie ma żadnego doświadczenia, to przynajmniej, trzymając smycz, ułatwi tobie bezstresowe pierwsze lekcje psiego savoir-vivre’u. Niezbędnego każdemu zwierzakowi, żyjącemu wśród ludzi.