Nosem.pl Pies w domu Jak pies nie tylko z kotem
Lata temu, gdy jeszcze na co dzień towarzyszyła mi suka malinois Raszka, do mieszkania moich sąsiadów zawitała malutka koteczka. Koteczka była młoda i najwyraźniej tęskniła za towarzystwem. Gdy wychodząc na spacer z Raszką zamykałam drzwi naszego mieszkania, słyszałam na podeście klatki schodowej coś, co można by nazwać chyba tylko przyzywającym miauczeniem. Miauczenie powtarzało się coraz częściej, aż wreszcie sąsiad otworzył swoje drzwi i na klatkę schodową wyszło malutkie, czarne stworzonko.
Raszka miała już za sobą dość obojętne spotkanie z dorosła kocicą w ogrodzie znajomych – tam jednak kotka wyszła nam na spotkanie w towarzystwie wcześniej serdecznie zaprzyjaźnionego psa, na którym skupiła się uwaga Raszki. Teraz kociczka podeszła do warującej Raszki i po chwili pierwsza nawiązała kontakt dotykowy. Popatrzcie na zdjęcie – Raszka jest zainteresowana nową znajomością bez nadmiernego pobudzenia, bez cienia agresji.
Jeśli chcemy, aby pod jednym dachem zapanowała zgoda pomiędzy psem a kotem, pamiętajmy, że najwięcej zależy od Mruczka. Możemy skłonić każdego dobrze wychowanego i w elementarnym zakresie wyszkolonego psa, aby zachowywał się obojętnie wobec nowo poznawanego kota, ale jeśli domowy kot nie toleruje obecności szczeniaka czy dorosłego psa i już na odległość wykazuje aktywną agresję, pozostaje izolować zwierzęta lub dla jednego z nich szukać innego domu.
Dorosły kot łatwiej zaakceptuje szczeniaka, ale najlepiej, aby przy pierwszym spotkaniu szczeniak był już nieźle zmęczony spacerem, a kot miał możliwość dłuższej obserwacji nowego domownika z dystansu bezpiecznego dla obu stron. Szczenię trzymane na luźnej smyczy, nagradzane smakołykami za podejście do właściciela – ale nagradzane ZANIM spróbuje pogonić kota, szybko skojarzy obecność kota z dobrymi doznaniami. Można oczywiście najpierw wymienić między zwierzętami korzystne informacje zapachowe – po prostu, jeszcze przed pierwszym spotkaniem, na szmatce przesyconej zapachem drugiego domownika umieszczamy najlepsze smakołyki i zachęcamy do jedzenia.
To, czy w przyszłości zwierzęta będą się tylko wzajemnie tolerować, czy zbudują głęboką więź emocjonalną, zależy od nich samych. My powinniśmy przede wszystkim ułatwić i kontrolować pierwsze kontakty, pamiętając, że i tolerancja, i najbardziej serdeczne emocje łączące nasze domowe zwierzęta nie przenoszą się automatycznie na innych przedstawicieli tak odmiennych gatunków. Pies, żyjący w pełnej zgodzie z domowym Mruczkiem, gotów jest na spacerze czy w ogrodzie na serio pogonić obcego kota; kotka, najbardziej opiekuńcza wobec znanego od szczeniaka Azorka, potrafi wydrapać oczy innemu psu.
Kociczka moich sąsiadów najwyraźniej potrzebowała towarzystwa; potrzeba kontaktu i chęć wspólnej zabawy może zupełnie nieoczekiwanie połączyć przedstawicieli całkowicie odmiennych gatunków. Kos, któremu piórka zbielały już na starość, po amputowaniu potrzaskanego śrutem skrzydła z konieczności trzymany w domowej wolierze, bawił się w berka z młodą świnką morską. Ale moja Raszka, chociaż uśmiechała się do spotkanej na klatce schodowej kotki, na świnkę morską patrzyła już jak na zdobycz.
Porównajcie oba zdjęcia – to niezła okazja czytania zwierzęcych emocji; kot i pies odbierając wzajemne sygnały zawierają pakt o nieagresji z szansą na rosnącą obopólną życzliwość, świnka morska zupełnie nie zdaje sobie sprawy z tego, że dla psa jest jedynie poruszającym się kotletem…
Jeżeli w waszym domu nie tylko tolerują się nawzajem, ale i darzą się prawdziwą sympatią przedstawiciele odmiennych gatunków zwierząt, napiszcie o tym – takich ciekawych obserwacji przecież nigdy dość…