Prawda czy fałsz, czyli przesądy o psach

Prawda czy fałsz, czyli przesądy o psach

Nie jestem przesądna, zawsze mogę odpukać – mawiała jedna z moich znajomych. To może razem odpukamy trochę przesądy o psach? Bo jest ich aż za dużo, mimo niewiarygodnej ilości wszelkich dostępnych informacji.

Przesądy o psach. Słyszeliście na pewno niejeden raz, że pies nie ugryzie człowieka, który nie boi się psów.

Tak naprawdę jest w tym sporo racji. Ktoś, kto się nie boi, a na dodatek nie zamierza narzucać się zwierzęciu, po prostu zachowuje spokój. Nie prowokuje psa krzykiem ani gwałtownymi ruchami, nie przekracza dystansu krytycznego w relacjach człowiek-zwierzę. Psy nie atakują ludzi dla własnej przyjemności – jeżeli mają wybór, unikają jakiegokolwiek zagrożenia. Jednak spanikowany pies może ugryźć każdego, kto, zdaniem zwierzęcia, stoi na drodze ucieczki. No i często nie wiemy, czym obcy pies poczuje się sprowokowany i nie zawsze prawidłowo odczytamy mowę psiego ciała. Lepiej nie sprawdzać czy na pewno pies nas nie ugryzie i nie przeskakiwać przez płot, za którym w milczeniu i w pełnym spokoju obserwuje nas zwierzątko bodaj o numer większe od ratlerka.

Ugryzienie przez psa tego, kto się boi, jest oczywiście bardziej prawdopodobne – zapach lęku i agresji, wydzielany przez człowieka, doskonale identyfikowany przez zwierzę, może skłaniać do użycia zębów. Ale i to nie jest regułą! Niejeden pies potrafi okazać pobłażliwą życzliwość przerażonemu człowiekowi, niejeden pomaga przełamać u dziecka lęk przed zwierzętami – przed psami także.

Na zajęciach z ośmio i dziewięciolatkami w nowohuckim ośrodku kultury tłumaczyłam dzieciom, dlaczego nie wolno podchodzić i głaskać obcego psa uwiązanego przed sklepem. Dzieci z kolei zapewniały mnie, że gryzą tylko czarne psy. Wprawdzie czarny kolor bywa w naszej kulturze niezbyt radosnym symbolem, ale co ma z tym wspólnego psie futerko? Owszem, w „Omenie” występowały rottweilery, czarny był pies Baskerville,ów, czarny pudel w „Fauście”, ale przecież to nie lektury ani filmy dla ośmiolatków. Nadal nie wiem, czemu akurat czarny pies był w przekonaniu dzieci tym najbardziej niebezpiecznym…

Niejeden raz ostrzegano mnie, abym nie karmiła psa surowym mięsem, bo stanie się agresywny wobec ludzi.

Najłagodniejsza z moich psów, owczarka niemiecka Luśka, nieskończenie cierpliwa wobec ludzkich dzieci, codziennie dostawała właśnie surowe mięso. A i niejeden dwunogi smakosz zajada się tatarem, i nie rzuca się z tego powodu na swoich bliźnich…

Dość łatwo dotrzeć do źródła wiary w tak zwane skundlenie się suki. Zdaniem niektórych właścicieli zwierząt, każda rasowa suka, pokryta za pierwszym razem przez kundelka, w kolejnym miocie, mimo krycia rasowym psem, urodzi także kundelki. No cóż, jeśli właściciel przy pierwszej cieczce nie dopilnował suki, to i w następnej może być pokryta nie tylko przez wybranego reproduktora. Widocznie łatwiej uwierzyć w skundlenie niż starannie sprawdzić, przez którą dziurę w płocie mógł przedostać się nieproszony gość…

Jednak najbardziej szkodliwym ze wszystkich przesądów pod psem jest przekonanie, że suka dla zdrowia i szczęścia powinna bodaj raz mieć szczeniaki. I chociaż ciąża u suki niczego nie leczy ani niczemu nie zapobiega, to ciągle przychodzą na świat kolejne mioty szczeniąt, na które nie znajdzie się dosyć chętnych.

Zdecydowanie też za często można usłyszeć, że pies sika w domu na złość ludziom, a pozostawiony w samotności także na złość demoluje mieszkanie. Nauczenie zachowywania czystości w domu naprawdę nie jest trudne; opanowanie lęku separacyjnego już znacznie trudniejsze. Ale najtrudniej przekonać niejednego właściciela, że robienie czegoś na złość jest cechą wybitnie ludzką i przekracza możliwości najinteligentniejszego psa!

„On rozumie każde słowo, tylko nie chce słuchać” – to przecież wspaniałe usprawiedliwienie nieakceptowalnego zachowania zwierzaka! Zawsze wygodniej trwać w takim przekonaniu niż systematycznie samemu pracować ze swoim psem. Ale też dzięki temu nie brakuje klientów coraz liczniejszym psim szkółkom…

Przesądów pod psem także nadal nie brakuje! A może dopiszecie kolejne?

Obraz David Mark z Pixabay

Jeśli podobał Ci się artykuł, postaw kawę nam i naszym psom.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Udostępnij na:

Więcej z serii: Zofia Mrzewińska - z notatnika trenerki

Subskrybuj
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Sylwia
Sylwia
3 lat temu

Świetny artykuł, jak wszystkie inne autorstwa Pani Zofii 🙂 Spotykam się często ze stwierdzeniem, że swojego psa nie powinnam uczyć aportu, ponieważ spowoduje to pogoń za innymi obiektami, również tymi żywymi. Myślę jednak, że sam pies dostrzega różnicę pomiędzy rzuconą przeze mnie zabawką i przyniesieniem jej do mnie, a bezcelowym bieganiem za rowerzystami. U żadnego z moich psów takie problemy nie wystąpiły. 🙂

Piotr Cywicki
Administrator
3 lat temu
Reply to  Sylwia

Witam serdecznie, pies nauczony aportu aportuje to, co wskaże właściciel, a raczej nikt nie poleci psu aportować rowerzysty 🙂 Zapraszamy również do artykułu jak oduczyć psa gonienia rowerów.

Sprawdź także
FCI.systems, system wsparcia sekretariatów zawodów i egzaminów
21/06/2024
Redakcja Nosem.pl
newsletter
Proszę czekać