Psia empatia, czy psy są zdolne do empatii?

Psia empatia, czy psy są zdolne do empatii?

Empatia to – w ogromnym skrócie – zdolność odczuwania stanów psychicznych innych osób, umiejętność przyjęcia ich sposobu myślenia, spojrzenia z ich perspektywy na rzeczywistość. A w konsekwencji może być zdolność okazania współczucia i udzielenia pomocy, chociaż nie jesteśmy o to w żaden sposób poproszeni.

Psia empatia, czy psy są zdolne do empatii? Czy zdolne są do tego zwierzęta?

Jeszcze 60 lat temu, jak pisze Jane Goodall („Przez dziurkę od klucza. 30 lat obserwacji szympansów”), niedopuszczalne było mówienie o umyśle zwierzęcym, o tym, że zwierzę może odczuwać szczęście lub smutek, świadomie dążyć do zaplanowanych celów. Gdy ktoś przypisywał zwierzętom uczucia podobne do ludzkich, oskarżany był o antropomorfizm. Psom odmawiano nawet zdolności do uczenia się przez naśladownictwo, chociaż akurat o tym doskonale wiedzieli z tysiącletnich doświadczeń pasterze i myśliwi.

Jane Goodall obserwowała szympansy w ich naturalnym środowisku. Naturalnym środowiskiem współczesnego psa stał się dom człowieka – jesteśmy dla naszych Burków społeczną grupą zastępczą; a to na pewno utrudnia, jeśli nie wyklucza czysto naukową obserwację. Ten sam pies umieszczony w laboratoryjnej klatce nie zademonstruje obcemu badaczowi zachowań oferowanych w domu, a przeciętny właściciel psa, darzący zwierzątko głębokim uczuciem, nie prowadzi na ogół naukowych obserwacji.

Na dodatek niejedne metody naukowe, uznawane za miarodajne (choćby test lustra dla oceny samoświadomości) po czasie okazały się nieprzydatne. Uważano też, że pies wprawdzie widzi obraz na ekranie telewizora, ale nie jest zdolny do rozumienia tego obrazu ani tym bardziej do jakichkolwiek świadomych reakcji. Szybko okazało się, że to nie kwestia psiego umysłu, ale rozdzielczości ekranu – no i nadal nie bardzo umiemy ocenić do czego naprawdę zdolny jest pies.

Nie jestem naukowcem, więc mogę sobie pozwolić na opisanie psich zachowań, które moim zdaniem świadczą nie tylko o odczuwaniu empatii, ale i o w pełni świadomym kontaktowaniu się z człowiekiem.

Spokojna i wyjątkowo opiekuńcza owczarka niemiecka Luśka nie lubiła czułości; zdarzają się takie niemal „bezdotykowe” zwierzaki. Tylko pieszczoty dzieci Luśka akceptowała z wyraźną przyjemnością. Tym bardziej zdumiałam się, gdy na spacerze podeszła do siedzącego na ławce dorosłego człowieka, dotknęła nosem ręce zasłaniające zalaną łzami twarz i spokojnie machając ogonem przyjęła głaskanie po głowie. Skąd wiedziała, że jej gest zostanie dobrze odebrany, pozostaje dla mnie zagadką. Podobnie młoda, żywiołowa malinois nie okazała lęku, niechęci ani tym bardziej agresji, gdy obcy nam chłopak klęknął przed nią na ulicy, objął kurczowo za szyję i z płaczem powiedział, że miał i stracił właśnie takiego psa.

Jesteśmy dla psa niejako rodziną zastępczą – podnoszenie alarmu w sytuacjach zagrażających wspólnemu bezpieczeństwu można uznać za działanie odruchowe. Można okazywanie niepokoju w czasie choroby właściciela tłumaczyć zmianą zapachu ciała człowieka, jeśli już tak koniecznie odmawiamy zwierzakowi bardziej skomplikowanych uczuć. Ale gdy dorosły samiec malinois zachęcał do zabawy pierwszy raz spotkaną bardzo lękliwą wysterylizowaną sukę, oferując jej przeciąganie się olbrzymią gałęzią, to już było wyraźne odczucie jej obaw i świadome zasygnalizowanie  „nie bój się, nie zrobię ci krzywdy”.

Pomiędzy dwoma mieszkającymi pod jednym dachem psami narastał poważny konflikt – stary pies wprawdzie wcześniej chętnie bawił się ze szczeniakiem, jednak gdy szczeniak dorósł i próbował awansować w domowej hierarchii, spotkał się z twardym dyscyplinowaniem. Ale gdy młody pies po wypadku leżał sparaliżowany, stary pies przyniósł mu własną ukochaną zabawkę, której przedtem na serio bronił zębami. Czy można to nazwać inaczej niż w pełni świadomą empatią?

Posługiwanie się narzędziami miało odróżniać nas od zwierząt, podkreślać naszą wyjątkowość.

Szybko okazało się, że nie tylko małpy, ale i kruki radzą sobie z takimi wyzwaniami. Pies nie ma chwytnych łap., może najwyżej coś łapami wydobyć spod szafy lub przytrzymać w zębach. Aby dobrze zmęczyć na spacerze moją malinois, nauczyłam ją szukania dwudziestogroszówek rzucanych w trawę. Nie mam w mieszkaniu kamery, więc nie mam nagrania pozostawionej później w domu psicy. Gdy wróciłam, zastałam otwartą torebkę, pogryzioną portmonetkę i Raszkę warującą przy jednej z wielu monet rozrzuconych na dywanie. Psica nie tylko zapamiętała za co była nagradzana, także najwyraźniej przejęła mój sposób myślenia – tym razem to ja poddana byłam szkoleniu….

Napiszcie czy i w jaki sposób wasze psy okazywały empatię i jak samorzutnie komunikowały się z wami …

Jeśli podobał Ci się artykuł, postaw kawę nam i naszym psom.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Udostępnij na:

Więcej z serii: Zofia Mrzewińska - z notatnika trenerki

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Sprawdź także
Pakiety weterynaryjne PETHELP i ubezpieczenie psa
18/11/2024
Redakcja Nosem.pl
newsletter
Proszę czekać