Nosem.pl Pies w domu Przedszkole dla szczeniaków i savoir-vivre pod psem
Kiedy powstały u nas pierwsze przedszkola dla szczeniaków? Nie udało mi się tego sprawdzić, wiem przecież, że sama wiosną 1982 roku po raz pierwszy pracowałam jednocześnie z trójką trzymiesięcznych szczeniąt – rodzeństwem miotowym rottweilerów.
Szczeniaki uczyły się więc samych podstaw; podstaw posłuszeństwa, aportowania, pracy węchowej i zachowania wobec ludzi. Oczywiście zajęcia polegające na nauce w zabawie trwały tak krótko, aby maluchy nie zdążyły się znudzić.
Wprawdzie na szkolenia organizowane przez Związek Kynologiczny w Polsce przyjmowane były psy po ukończeniu szóstego miesiąca życia – młodsze niż rok najczęściej miały zmniejszony o połowę czas zajęć grupowych – ale przecież nie wykluczało to wcześniejszej samodzielnej pracy z własnym szczeniakiem. Na pierwszych mistrzostwach Polski psów towarzyszących, przeprowadzonych w roku 1981 w Łodzi, obserwowaliśmy z zachwytem start 5-miesięcznej Jawy (duży szwajcarski pies pasterski). Wśród 26 dorosłych psów Jawa zajęła dziesiąte miejsce…
Każdy z właścicieli szczeniąt musiał przed pierwszymi zajęciami wylegitymować się kompletem szczepień swojego zwierzaka, ale nie tylko. W chwili zapisu wręczano malutką, kilkustronicową broszurkę informującą o tym, co i jak może rozumieć szczeniak, jakie hasła zostaną wprowadzane, na czym polegają zaplanowane ćwiczenia. I każdy, przed zajęciami, był odpytywany z treści tej broszurki… Szczeniaki dzielono na grupy – zależnie nie tyle od wieku, co temperamentu i wielkości, możliwości koncentracji na sygnałach przewodnika. Wśród ćwiczeń przewidziano bardzo ważne budowanie zaufania do rąk i przyzwyczajanie do badania – takiego jak na stole u lekarza weterynarii. Wspólne zabawy maluchów były pod ścisłą kontrolą – czteromiesięczny malinois mógłby przecież nielicho udręczyć równego wiekiem cavaliera.
Bo zabawy szczeniąt to przede wszystkim ustalanie hierarchii wśród rodzeństwa miotowego, wtedy, gdy mleczne zęby nie wyrządzą żadnej szkody. Ale szczeniaki z psiego przedszkola na pewno nie stworzą współpracującej grupy rodzinnej i nie wolno dopuszczać, by którekolwiek szczenię stało się obiektem ataków wszystkich pozostałych.
Oczywiście tak, pod warunkiem, że prowadzący uczy przede wszystkim właścicieli szczeniąt podstaw komunikacji z psem. A także tego, jak koncentrować uwagę szczeniaka na sobie, mimo obecności innych psiaków i jak zobojętniać różne sytuacje, z którymi szczenię na pewno spotka się w dorosłym życiu.
Skoro szczeniak nie uczy się dobrych manier od swoich rówieśników – potrzebne są wspólne zabawy z dorosłym psem. Każdy normalny pies potrafi najpierw zademonstrować szczeniakowi własną przewagę fizyczną bez używania zębów. A dopiero potem pozwoli tłamsić się i przewracać. Gdy szczeniak podrośnie, będzie nie tylko darzyć szacunkiem swego nauczyciela, ale i sam, jako dorosły, zachowa zasady pieskiego savoir-vivreu i przekaże je młodszym i słabszym od siebie.
Zamieszczony tu film jest już stary i kiepskiej jakości, ale przecież widać, jak pewny siebie i wcale nie uległy pies przewraca zuchwałego czteromiesięcznego szczeniaka, obwąchując sprawdza zapach – tak, to na pewno jest szczeniak, więc po drugim, dobrodusznym, nie na serio, zademonstrowaniu przewagi dorosły samiec przewraca się sam i pozwala dosłownie włazić sobie na głowę. Szczeniak warczy, chwyta, próbuje szarpać mlecznymi zębami – a co będzie w przyszłości? Czy z tak traktowanego malucha wyrośnie agresor?
Popatrzcie na kolejne zdjęcia. W przyszłości ta właśnie suczka, już dorosła, będzie miękko, wręcz ulegle i serdecznie witać swego nauczyciela. I co równie ważne – sama w podobny sposób, zaproszeniem do zabawy, przekaże naukę dobrych manier poznanemu przed chwilą szczeniakowi…