Nosem.pl Pies w domu Mój pierwszy pies Jak pies z kotem, jak człowiek z psem
Maleńkie kociątko, znalezione na śmietniku już umierające, przetrwało pierwsze dni pod opieką lekarza weterynarii. Zabrane do nowego domu, dostało na imię Misio i zostało, z zachowaniem wszelkiej ostrożności, przedstawione domowym suczkom. Trzytygodniowe kocię, karmione co cztery godziny smoczkiem, próbowało ssać także przybrane mamy, co raczej nie spodobało się psicom, jednak po jakimś czasie zaakceptowały nowego domownika wystarczająco, aby pozostawiać całą trójkę razem, bez obaw o całość kocięcia i bez specjalnych ograniczeń.
Impulsywna, żywiołowa Niuta z niesamowitą cierpliwością zachęcała Misia do chwytania i wspólnego noszenia zabawki podsuwanej pod koci pyszczek. Cóż, Niuta nie mogła wiedzieć, że nasze koty potrafią oczywiście przynieść upolowaną mysz do domu, ale nie proszą właścicieli o wspólne łowieckie wyprawy ani o noszenie zdobyczy razem. Misio prezentował koci model zabawy – uderzanie pazurzastą łapką, przytrzymanie i wypuszczanie zabawki miało skłonić symboliczną zdobycz do ucieczki – wtedy mięso prawdziwej ofiary byłoby bardziej strawne dla kota. Noszenie zdobyczy razem było dla kotka co najmniej tak niepojęte i bez sensu, jak dla nas chodzenie po ulicy na co dzień na rękach, mimo sprawnych nóg.
Wrodzone zachowania typowe dla psowatych i kotowatych są przecież inne – lwica uczy swoje potomstwo polować inaczej niż robiłby to likaon. Trudności w zrozumieniu o co chodzi nie zrażały na dłużej Niutki ani Misia. Wprawdzie kotek, wyraźnie znudzony podtykaną zabawką, czasem odchodził, zaczajał się i atakował nagle psicę, wprawdzie zbyt mocno ukąszona Niutka ostrzegała warknięciem, uderzeniem zębami czy przytrzymaniem kocięcia, ale zawsze to był tylko mocny, krótki sygnał „zachowuj się inaczej” – bez obrażania się, bez zerwania stosunków dyplomatycznych na zawsze. Popatrzcie na oba filmiki – zwierzęta potrafią w zabawie uczyć się siebie nawzajem.
Po jakimś czasie porozumienie w zabawie weszło na wyższy poziom – Niutka potrafi wypuścić ukochaną piłkę tak, aby turlała się przed Misiem, Misio po prostu nie może nie ścigać uciekającej zastępczej zdobyczy, ale nie ma ochoty jej nosić. Wypuszcza zaraz po chwycie, a wtedy Niutka rzuca się na piłkę i zabawę można kontynuować od początku.
A więc zabawa w polowanie – nie w walkę – przyda się nam najbardziej. Chowajmy demonstracyjnie zabawki, zachęcajmy do szukania, uczmy noszenia razem i oddawania bez walki – staniemy się wtedy dla naszego młodego psa po prostu liderem polowania. Agresywne przeciąganie się zabawką czy szarpakiem to nie jest dobry pomysł. Szczeniaki, prowokowane do ustawicznej walki, zbyt często wyrastają na nadpobudliwe psy, niezdolne do kontrolowania własnych emocji.
Niutka i Misio posługują się różnymi językami, ale nie przeszkadza im to w porozumieniu. Sygnały przekazywane mową ciała są bardziej czytelne, ale i krótkie sygnały dźwiękowe – psie warknięcie, kocie fuknięcie, prychanie lub syczenie doskonale rozumie drugi ze zwierzaków. To także cenna informacja dla nas – nasz pies łatwiej zrozumie o co chodzi, jeśli nie będziemy zalewać go nadmiarem słów.
Niutka i Misio nie obrażają się na siebie. Jeśli szczeniak, a potem psi podrostek zachowa się w sposób, jakiego nie akceptujesz, natychmiast przerwij to zachowanie, bez gniewu i bez zbędnych przemówień. Nie obrażaj się i nie czekaj, aż pies sam z siebie zrozumie, co akceptujesz, czego nie!
Już tyle wiemy o obyczajach naszych najlepszych przyjaciół, że bez trudu nie tylko zaproponujemy zabawę dobrą dla niemal każdego psa, ale i poszukamy takiej najbardziej odpowiadającej wrodzonym predyspozycjom akurat naszego zwierzątka. To nieprawda, że nasz domowy pies jest najszczęśliwszy, gdy sam może o wszystkim decydować, gdy nie dajemy mu szansy na współpracę z nami – współpracę na naszych warunkach.
Niutka jest najszczęśliwsza, gdy może robić cokolwiek razem z właścicielką, cieszy się nauką nowych zadań. Nikt jej nie zmuszał do zabawy z kotem, do uczenia go psich obyczajów. To po prostu najbardziej naturalna potrzeba komunikacji z wszystkimi domownikami, potrzeba rozumienia się i współpracy w grupie.
Jeśli co najmniej tak cierpliwie, jak Niuta uczy Misia, będziesz uczyć swojego pierwszego psa, i dasz mu szansę na współpracę, oczywiście współpracę na twoich warunkach – będzie wam bardzo dobrze razem na co dzień i najlepiej od święta także.