Nosem.pl Pies w domu Na ten nowy rok, z psem w domu
Wprawdzie pisałam niejeden raz, w jaki sposób zobojętniłam własnemu psu wszelkie huki i wystrzały, ale zaoszczędzę Wam, kochani, czasu na szukanie dawniejszych tekstów. Nie rozumiem, dlaczego początek nowego roku, zwycięski mecz, koronację nowego władcy czy narodziny następcy tronu trzeba koniecznie uświetniać hukiem jakichkolwiek naszych wynalazków, wszystko jedno – petard, wuwuzeli czy armat – no ale nie wszystko muszę rozumieć. Za to jestem w dobrym towarzystwie – nie potrafią zrozumieć tego nasze domowe Burki, a i dla dzikich zwierząt raptowny hałas nie zapowiada niczego dobrego.
Nasze domowe Burki nie mają gdzie uciekać o północy 31 grudnia – wiele psów wymaga podawania środków uspokajających czy zamykania w najbardziej hałasoodpornym miejscu mieszkania. Są psy mniej czy bardziej obojętne na wystrzały, ale nie mamy pewności, czy nasze niedawno wprowadzone do domu zwierzątko nie wpadnie w panikę słysząc noworoczną kanonadę. Zawsze łatwiej zapobiegać niż leczyć – każdego psiaka trzeba przyzwyczajać do wszelkich odgłosów cywilizacji. Oczywiście w rozsądny sposób – zabranie szczeniaka na kilka godzin do klubu jazzowego nie jest najlepszym pomysłem.
Dla pracującego psa myśliwskiego odgłos strzału oznacza możliwość poszukiwania lub pochwycenia zdobyczy, czyli zachowania, które gwarantowało przetrwanie wszystkim dzikim psowatym. Chwytanie zdobyczy jest samonagradzalne – potrzeba polowania na jakąkolwiek zdobycz zastępczą, piłeczkę, pluszaka czy szarpak, przetrwała także w rasach, których przedstawicieli na pewno nie spotkamy na żadnym polowaniu. Każda zdobycz zastępcza, którą można chwytać i na niby zagryzać daje radość także pekińczykowi. No to spróbujmy przekonać naszego Burka, że będzie z nami polować. 31 grudnia także.
Do 31 grudnia zostało niewiele czasu, ale spróbujmy od dziś coraz dłużej bawić się z własnym zwierzakiem w polowanie – w polowanie w mieszkaniu, w szukanie, szarpanie, wspólne noszenie jakiejkolwiek zdobyczy zastępczej. Oczywiście ze względu na sąsiadów mieszkających obok czy pod nami nie będziemy turlać ani rzucać na podłogę solidnego drewnianego aportu; cenną zdobyczą może być także miękka saszetka ze smakołykiem w środku.
Wprawdzie szarpanie, zagryzanie zabawki w zamkniętej kennelowej klatce może pomóc psu rozładować napięcie, ale dla zobojętnienia świątecznych huków zdecydowanie lepsza jest wspólna zabawa.
Proszę, napiszcie, kto z Was codziennie bawi się z psem w domu? Tak z przypadaniem na czworaki, naśladując potrząśnięciem głową psiego zaproszenia do zabawy?
Jeśli nie bawisz się w taki sposób, to zacznij od dziś. A potem pokaż puchatą maskotkę, podrzucaj, przybliżaj do twarzy. Demonstracyjnie, aby pies to widział, schowaj pluszową zdobycz bodaj za fotelikiem i zachęć psa do wspólnego poszukiwania. Codziennie, w różnych godzinach. 31 grudnia także. Nie mogę dać gwarancji, że te codzienne treningi zobojętnią zupełnie tak trudną dla zwierząt sylwestrową noc. Ale na pewno nie zaszkodzą.