R.A.S.Z.K.A. warsztaty sportowe dla każdego psa

R.A.S.Z.K.A. warsztaty sportowe dla każdego psa

Ależ to było wspaniałe spotkanie dla mnie! Wreszcie mogłam napatrzeć się na labradory z linii użytkowej, szczupłe, poruszające się lekko, przepełnione chęcią pracy; zawarłam ciekawą znajomość ze shibą inu i nie tylko – każdy z psów uczestniczących w tych warsztatach był po prostu kimś. I przewodnicy bawili się chyba nie gorzej ode mnie. Bo ten sport ma być jak zabawa, a zabawa jak sport właśnie.

R.A.S.Z.K.A. to sport dla wszystkich i nie wymaga podczas treningu trzymania w ręce piłeczki ani smakołyków w kieszeni.

Nie wymaga też żadnej formy przymusu – niezbędne jest tylko zainteresowanie psa przewodnikiem, wykorzystanie wrodzonych zachowań i oswojenie z nowymi dla zwierzaka sytuacjami.

Być może przeczytaliście regulamin i wskazówki, jak przygotować psa do zawodów, ale i tak pozwolę sobie raz jeszcze opisać zasady tego sportu.

Zacznijmy od początku. Ćwiczenie pierwsze, rozpoczynające każdy stopień zawodów, to chodzenie przy nodze. Tylko w zawodach pierwszego stopnia pies jest na smyczy, ale przewodnik nie trzyma się kurczowo smyczy, przewiesza ją przez rękę i w ten sposób nie może smyczą przekazywać żadnych sygnałów psu. Za to może i powinien zainteresować zwierzaka pochwałami, ruchem ciała, kontaktem wzrokowym. Chodzenie na baczność, na ugiętych tylnych łapach, z wyrzucaniem przednich niczym na wojskowej paradzie, w zupełnie nienaturalny dla psa sposób, obniży ocenę. Na zawodach drugiego i trzeciego stopnia pies bez zatrzymywania się przechodzi z lewej na prawą stronę przewodnika. To ćwiczenie ma obudzić w każdym Burku i w każdej Raszce chęć towarzyszenia nam niezależnie od sytuacji, jest zapowiedzią, że coś ciekawego będziemy robić razem.

Ma także – bo jestem do obrzydliwości praktyczna – ułatwić nam rozwiązywanie codziennych problemów. Na przykład widząc, że ktoś idący naprzeciwko wyraźnie nie ma ochoty na kontakt z psem, możemy polecić zwierzakowi poruszanie się tak, aby sobą oddzielić psa od przestraszonego dziecka, człowieka z ciężkimi tobołami, mamy pchającej wózek. Chodzenie przemiennie przy prawej lub lewej nodze to naprawdę nic trudnego dla psa!

Drugie ćwiczenie, gdy pies już cieszy się marszem obok nas, przypomina psu, kto podejmuje decyzje, a nam – jak bardzo pies uzależnia się od sytuacji. Sprawdź od razu, czy pies potrafi zareagować na słowa wypowiadane gdy stoisz tyłem do psa…

A gdy przypomnieliśmy psu, co znaczą nasze słowa niezależnie od tego, kiedy, gdzie i w jaki sposób je wypowiadamy, pora na nagrodę.

Tą nagrodą będzie przybiegnięcie do przewodnika, mimo przeszkód po drodze. Wszystkie uczestniczące w warsztatach psy z niekłamaną radością biegły do siedzącego, a potem leżącego właściciela… Powtarzam – jestem do obrzydliwości praktyczna, moje zwierzątko nie musi stawać na baczność przede mną, możemy cieszyć się wzajemną bliskością także na zawodach, cieszyć się i już.

Pora na czwarte ćwiczenie, czyli aport. Aport dwóch odłożonych przez nas przedmiotów. Jest mi wszystko jedno, czy pies, wracając z aportem stanie czy usiądzie przede mną, byle podjął i przyniósł każdy wskazany przedmiot, nie tylko drewniany koziołek. Zanim aportowanie stanie się dla zwierzaka radosnym polowaniem, ten drugi odłożony przedmiot ułatwi oddanie pierwszego. Na zawodach trzeciego stopnia będzie trochę trudniej – pies odniesie podane przedmioty na wskazane miejsce, zostawi i dopiero potem przyniesie je kolejno, oddając w dowolny sposób. To też jest praktyczne ćwiczenie – będziesz mieć po prosty meldunkowego psa! I możliwość zabawy z całą rodziną także.

Wreszcie dochodzimy do ostatniego ćwiczenia, czyli praktycznej pracy węchowej. Jeśli cokolwiek zgubię na spacerze, będzie to przedmiot o moim zapachu, zapachu doskonale znanym psu. Praktyczne wykorzystanie psiego nosa może naprawdę przydać się na co dzień. Szukanie kluczy, portmonetki czy rękawiczki – zgubionych naprawdę lub na niby – może wspaniale urozmaicić spacer nie tylko labradorowi czy owczarkowi., będzie świetną zabawą także dla teriera tybetańskiego.

Jesteśmy zawsze razem, polujemy zawsze razem, a na koniec bawimy się razem – człowiek pozostaje inicjatorem pracy i zabawy. Na co dzień i od święta, w domu, wśród ludzi i na spacerze. To jest właśnie istota nowego sportu.

Jedna z pań, uczestniczących w warsztatach, skomentowała je słowami

to trochę pracy z posłuszeństwa, trochę węchowej, ale przede wszystkim dobra zabawa

Właśnie o to chodzi.

O dobrą praktyczną zabawę z psem.

Zdjęcie: Szkoła dla psów Alteri

Jeśli podobał Ci się artykuł, postaw kawę nam i naszym psom.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Udostępnij na:

Więcej z serii: Zofia Mrzewińska - R.A.S.Z.K.A

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Sprawdź także
Podążać za psem?
21/05/2024
Zofia Mrzewińska
newsletter
Proszę czekać