Psy, jak i inne zwierzęta, mają o wiele lepszy słuch niż ludzie, huk petard brzmi w ich uszach znacznie mocniej. Niektóre z nich są przygotowywane od szczeniaka na noc sylwestrową. Jednak są takie, które takiej możliwości, z przeróżnych przyczyn, nie miały, dowiedz się dlaczego pies w Sylwestra, przeżywa ciężkie chwile.
U naszych zachodnich sąsiadów psy i inne zwierzęta mogą już spać spokojnie. W Niemczech ponownie Sylwester będzie wolny od petard. W Polsce nie. Ich sprzedaż rozpoczęła się już przed świętami, co sprawia, że wybuchy słychać już na kilka dni przed Sylwestrem. Nie ma co się łudzić, ludzie i tak będą w tym roku strzelać. Na przygotowanie psa, który się boi, w dniu samego Sylwestra jest już za późno. Nawet do kamizelki antystresowej powinno się przyzwyczajać psa o wiele wcześniej. Leków u weterynarza też nie kupi się na ostatnią chwilę – nie pomogą „ot tak” w dniu Sylwestra. Oswajanie z hałasem to również proces. Poza tym nie każdy pies da sobie założyć kamizelkę, nie każdy da radę się szybko oswoić z hukiem… Psy są różne, mają za sobą różne doświadczenia i… różne geny. O czym więc jeszcze można dziś pamiętać? Czy cokolwiek jeszcze można zrobić?
Nie zostawiamy psa samego w domu. To, czego najbardziej w tym dniu potrzebuje, to wsparcie swojego opiekuna. Warto wyjść odpowiednio wcześniej na spacer, zanim kanonada zacznie się na dobre. Jeśli pies ma zarejestrowany w bazie danych chip to świetnie, ale dla zwiększenia bezpieczeństwa należy przypiąć do obroży jeszcze i adresówkę. Dobrze będzie sprawdzić zapięcia w obroży, czy szelkach. Sprawdzić, czy karabińczyk w smyczy na pewno sprawnie działa i czy szelki bądź obroża nie są za luźno założone. A jeszcze lepiej: zadbać o podwójne zapięcie. Nie puszczać w tych dniach psa luzem, nawet jeśli wydaje się komuś, że pies się nie boi i potrafi zawsze pięknie chodzić bez smyczy oraz zawsze wraca na zawołanie. Nigdy nie wiadomo, czy ten jeden raz się nie przestraszy, jeśli nagle ktoś wystrzeli petardę zbyt blisko na kilka godzin przed północą…
Nowy Rok witamy z psem w domu. Nigdy nie warto ryzykować witaniem Nowego Roku z psem na dworze. Zachowujemy się normalnie, nie dajemy po sobie odczuć stresu, nie wyrażamy negatywnych emocji. Kiedy pies przyjdzie prosić nas o wsparcie, to mu tego wsparcia udzielamy. Pies pragnie poczuć się przy nas bezpieczniej, a my powinniśmy zrobić wszystko, aby tak się stało. Nie chodzi tutaj o nachalne tulenie czworonoga i powtarzanie „nie musisz się bać, nie musisz się bać”. Jednak jeśli pies przychodzi i chce się położyć obok opiekuna, to ten powinien mu na to pozwolić. Może śmiało go umiejętnie pogłaskać. Nie ulegajmy mitycznym opiniom, że w ten sposób wzmocnimy lęk u psa. Zachowujemy się normalnie i spokojnie. Jeśli pies będzie chciał pozostać w zacisznym kącie, to też mu na to pozwalamy. Każdy pies jest inny. Obserwujmy swojego psa i reagujemy odpowiednio do jego potrzeb. Jeśli wiesz, że Twojemu psu może pomóc zasłonięcie okien i puszczenie spokojnej muzyki w czasie kanonady za oknem, to zrób to. Jeśli Twój pies kocha zabawy węchowe, można mu je zapewnić przed północą.
Pracownicy, którzy dyżurują w schroniskach w sylwestrową noc, mówią, że jest to jeden z najcięższych dni w roku. Ogromna ilość zwierząt, które i tak przeszły w życiu już wiele, słyszy huk za hukiem. To, co jest szczególnie trudne w tym miejscu, to fakt, że gdy jeden pies zaczyna się bać i szczekać, to drugi, choć wcześniej się nie bał i nie zwracał uwagi na petardy, zanim trafił do schroniska, może teraz wyczuwać strach towarzysza z boksu i zacząć mu wtórować. Psy czują emocje, czują stres i potrafią się nakręcać nawzajem. A w dużym schronisku może być ich nawet 200! Noc sylwestrowa w schroniskach to najgorsza noc w roku. Osoby, które pełnią dyżur, nie są w stanie wesprzeć wszystkich czworonogów, nawet jeśliby tego bardzo, bardzo chciały. Dlatego tak bardzo apelują: „Prosimy, nie strzelajcie w Sylwestra, ani w żadne inne dni. Pomyślcie o tych, którzy mają już wiele traum za sobą i nie potrafią poradzić sobie z kolejnymi. Tu chodzi jedynie o trochę empatii”.
W mediach społecznościowych krąży mem, który mówi o tym, że zamiast kupować petardy, warto kupić dobrą karmę i zawieźć do schroniska. Tymczasem psy schroniskowe nawet tego od ludzi nie wymagają. Gdyby mogły mówić ludzkim głosem, zapewne zaapelowałyby: „Nie musicie nam nawet tej karmy kupować. Wydajcie te pieniądze na co tylko chcecie, byle nie na petardy. Najlepszym prezentem będzie dla nas… spokojna noc”.
Dowiedz się jak przygotować psa do Sylwestra.