Totalne nieporozumienie, czyli czemu on ciągnie
Z kluczem do psa
Ręce wydłużają się coraz bardziej, wyrywane razem z płuckami! „Noga, nie ciągnij, równaj, nie ciągnij” – rzęzimy przeraźliwie, a pies ciągnie. Zmieniamy zwykłą obrożę na łańcuszek zaciskowy, a pies ciągnie, na kolczatkę, a pies ciągnie, aż w końcu aktem rozpaczy udręczamy zwierzę założeniem najrozmaitszych wynalazków wymuszających powolny ruch. Naprawdę nie tędy droga. Ciągnięcie na smyczy zaczyna się w szczenięctwie. I już wtedy należy przeciwdziałać.
Jeśli wychodzimy ze szczeniakiem i pozwalamy, by przez kwadrans wybierał miejsce dla fizjologii, podążamy za nim nie robiąc nic, lub cierpliwe czekamy, kiedy szczenię się zatrzyma – sami sobie szykujemy kłopoty.
Udostępnij na:
Spis treści
- Z kluczem do psa – wstęp
- Rodzi się pies
- Człowiek kształtuje psa
- Prawa dla wszystkich
- Straszna domowa klatka???
- Ujdzie nam na sucho
- Dlaczego gryzie???
- Bądź psem dla szczeniaka
- Socjalizacja od pierwszych dni
- Jak nie rozpieszczać
- Jak dobrze mieć łakomego psa!
- Kochaj mnie, Mój Piesku – pracuj ze mną, Panie Mój
- Wspólny język
- Najważniejszy sygnał – „siad”
- Totalne nieporozumienie, czyli czemu on ciągnie
- Nieubłagana konsekwencja
- Zaplanowana podróż
- Pozorna niekonsekwencja
- Słowa, słowa, słowa, słowa
- Wyodrębnienie sygnału
- Trening ułatwia życie, zabawa ułatwia trening
- Jak wymuszać?
- Skąd te kłopoty
- Kij czy marchewka
- Trzy miesiące z Raszką – maj 2004
- Trzy miesiące z Raszką – czerwiec 2004
- Trzy miesiące z Raszką – lipiec 2004
- Trzy miesiące z Raszką – sierpień 2004