Nauczyliśmy już psa szukać czegoś schowanego w mieszkaniu, a tu dzieci nudzą się nadal. Teraz więc zatrudnimy nasze zwierzątko jako listonosza – tylko najpierw pies musi wiedzieć, jak naprawdę my i nasze dzieci mamy na imię.
Na pewno często tak. I to jest klasyczne wprowadzanie zwierzaka w błąd – przecież żona nie ma na imię „pani”. Dzieci mówią do niej „mamo”, ty – „Aniu”, skąd się tu nagle wzięła jakaś „pani”?
Imię dziecka też nie będzie od razu oznaczać polecenia szukania tegoż dziecka; pies nie rozumie słów, a tym bardziej całych zdań tak jak człowiek. Nie mówiąc o takim drobiazgu – drobiazgu dla nas, a poważnym utrudnieniu dla psa – że imiona własnych dzieci często zdrabniamy lub wypowiadamy karcącym tonem.
Zabawa z psem w domowego listonosza – z rozmaitymi wariantami – jest możliwa tylko pod warunkiem, że prawidłowo nauczymy nasze zwierzątko imion domowników. Musimy nauczyć, że hasło „Zosia” – zależnie od sytuacji – będzie oznaczało na przykład „zanieś list do Zosi” lub „poszukaj Zosi” – czyli czynność zostanie skojarzona z imieniem lub zapachem konkretnej osoby.
Jeśli pies nie potrafi nosić koperty, podaj mu zabawkę. Adresat przesyłki stanie przed wami o kilka kroków. Wskaż psu tegoż adresata wypowiadając jego imię, zachęć psa, aby do wskazanej i nazwanej imieniem osoby podszedł. Oczywiście adresatem przesyłki musi być ktoś, do kogo zwierzę ma pełne zaufanie; kto potrafi gestem czy przykucnięciem zachęcić psa do podejścia i oddania zabawki do rąk. Jeśli mieszkanie ma większy metraż, nauka będzie łatwiejsza. Przytrzymaj psa na siad, Zosia lub Piotrek odbiegną o kilka kroków pokazując zwierzakowi zabawkę czy smakołyk. Wypowiadając imię dziecka, wskażesz uciekiniera psu; gdy pies podbiegnie, zostanie przez dziecko bogato nagrodzony. Następnym razem pies zaniesie zabawkę lub paczkę wskazanemu i nazwanemu imieniem dziecku.
Chociaż bardzo łatwo nauczyć psa szukania dziecka, które schowało się w domu w szafie czy w wersalce, jednak takiej zabawy absolutnie nie polecam. Dzieci są zdecydowanie mniej przewidywalne niż zwierzaki i najchętniej wybiorą skrytkę, która może okazać się bardzo niebezpieczna – dla dziecka, nie dla psa. Naprawdę lepiej, aby pies zanosił paczuszki z jajkami-niespodziankami kolejno każdemu dziecku.