Nosem.pl Psy pracujące Psy ratownicze Indywidualne Mistrzostwa Świata Psów Ratowniczych FCI 2024
Indywidualne Mistrzostwa Świata Psów Ratowniczych FCI 2024 to jedno z najważniejszych wydarzeń w kalendarzu kynologicznym. Zawodnicy z całego świata przyjeżdżają, aby zaprezentować swoje umiejętności i sprawność w różnych kategoriach ratownictwa. Mieliśmy okazję porozmawiać z jednym z uczestników tych mistrzostw. Dowiedzmy się więcej o ich doświadczeniach, przygotowaniach i emocjach towarzyszących temu wyjątkowemu wydarzeniu.
Aby wziąć udział w Mistrzostwach, należy spełnić wymagania regulaminu FCI. Wymagane jest zdanie najwyższej klasy „B” w odpowiedniej kategorii poszukiwań, na minimum ocenę dobrą i 240 punktów. Dla przypomnienia, egzaminy psów ratowniczych według regulaminów IRO/FCI podzielone są na trzy kategorie: RH-FL (poszukiwania terenowe), RH-T (poszukiwania na gruzach), RH-F (ślady). Aby zakwalifikować się do najwyższej klasy B, należy zdać egzamin najniższej klasy V oraz dwukrotnie na minimum ocenę dobrą egzamin klasy środkowej A. My egzamin RH FL-B po raz pierwszy zdaliśmy z wymaganym minimum w październiku 2023 roku, podczas organizowanego przez Stowarzyszenie Cywilnych Zespołów Ratowniczych z Psami STORAT, IRO Testing Event w Rzeszowie i już wtedy rozpoczęliśmy starania o wystąpienie na Mistrzostwach Świata.
Należy wspomnieć, że każdy egzamin składa się z dwóch części: jedną z nich jest praca węchowa, zależna od zdawanej kategorii, a drugą częścią jest posłuszeństwo i sprawność, czyli ćwiczenia z posłuszeństwa sportowego z dołożoną sekcją ćwiczeń na przeszkodach.
Tak naprawdę pies ratowniczy powinien być gotowy do pracy w każdym momencie, a przygotowania są naturalnym elementem szkolenia psa. W naszym przypadku, od okresu szczenięcia, czyli od 3 miesiąca życia psa, rozpoczynaliśmy treningi związane z ratownictwem. Oczywiście, wszystkie ćwiczenia były dostosowane do wieku psa. Natomiast od około 4-5 miesiąca rozpoczęliśmy pierwsze treningi z posłuszeństwa, czyli obedience, które jest jednym z elementów egzaminów psów ratowniczych. Nasze treningi, nie tylko te związane z występem na Mistrzostwach, są dokładnie zaplanowane i rozpisane w dzienniczkach treningowych, aby łatwo było przeanalizować aktualny progres lub regres pracy psa.
W skrócie, nasze treningi obejmują dwa razy w tygodniu indywidualny trening posłuszeństwa, co najmniej raz na dwa tygodnie trening posłuszeństwa w grupie. Dodatkowo dwa razy w tygodniu trening ratowniczy związany z pracą nad szczegółami pracy w terenie, czyli krótkie techniczne zadania oraz raz do dwóch razy w miesiącu dłuższe poszukiwania, minimum dwu godzinne. Oczywiście w międzyczasie dodatkowo pracujemy na przeszkodach, które występują na egzaminie, takich jak drabina, tunel, swing oraz trenujemy wysłanie kierunkowe. Jak widać, pies ratowniczy nie nudzi się, jednak w przypadku rasy pracującej nie ma mowy o żadnym przeciążeniu. Oczywiście mamy tzw. wolny dzień, zazwyczaj jest to poniedziałek, kiedy nasze psy poza wyjściem na siku nie robią zupełnie nic. Treningi posłuszeństwa wykonujemy pod okiem niezastąpionej trener Aneta Migas Sport Dogs! Natomiast treningi ratownicze, odbywamy albo w naszej macierzystej organizacji STORAT lub wraz z koleżankami i kolegami z Małopolskiej Cywilnej Grupy Poszukiwawczo-Ratowniczej.
Poza treningami, nasze psy są pod stałą kontrolą weterynaryjną, a co najważniejsze, pod opieką fizjoterapeutek z Centrum ProAnimal, regularnie dbających o zdrowie i kondycję psa. Tak że pijawki, akupunktura czy masaże nie są niczym nowym dla naszego psiego ratownika. Często śmiejemy się, że nasze psy mają o wiele lepszą opiekę medyczną niż my sami.
Na szczęście tegoroczne Indywidualne Mistrzostwa Świata Psów Ratowniczych FCI odbywały się blisko naszego miejsca zamieszkania, w sąsiedniej Słowacji w miejscowości Martin, tak więc droga na miejsce zajęła raptem 3 godziny, bez żadnych przygód. Nasze psy podróżują z nami wszędzie bez wyjątku – na szkolenia, na wakacje, na rodzinne wyjazdy – tak więc są przyzwyczajone do podróży i nocowania w kenelach. Odpowiednio duży „psiobus” zapewnia im komfortowe warunki jazdy.
Organizator postarał się, aby wszystkie reprezentacje nocowały w jednym ośrodku Snow Land w miejscowości Valča, w przepięknym górskim ośrodku otoczonym lasami. Nasz hotel Humno zapewniał wszystkie atrakcje zarówno dla nas, jak i, z pewnością w przypadku zimowego pobytu, spełni wszystkie oczekiwania narciarzy. Należy wspomnieć. że koszty przejazdu i pobytu pokrywaliśmy samodzielnie.
Jako ciekawostkę możemy dodać, że na Słowacji występuje obecnie bardzo duża liczba niedźwiedzi. Podczas pierwszego spaceru po przyjeździe w okolicy naszego hotelu, nieopodal nas przebiegł młody niedźwiedź! Jak się później okazało, ilość niedźwiedzi w terenie jest tak duża, że podczas egzaminów poszukiwań terenowych codziennie rano po terenie egzaminacyjnym krążyła specjalna ekipa, która różnymi dźwiękami miała za zadanie odstraszyć niedźwiedzie.
Zarówno ceremonia otwarcia, jak i zamknięcia to jedno z większych przeżyć w naszym kynologicznym życiu. Nie tylko z powodu rangi wydarzenia, ale również ze względu na ponad setkę psów zebranych w jednym miejscu oraz co najmniej 300 osób powiązanych z poszczególnymi reprezentacjami. Pomoc Team Leadera naszej drużyny, Marii Haduch, zapewniła nam komfortową przestrzeń, a nasza biało-czerwona flaga dumnie powiewała podczas dość wietrznej pogody podczas obu ceremonii. Dla mnie osobiście było to ogromne przeżycie stanąć wraz z własnym psem, z orzełkiem na piersi, na ogromnym placu miasteczka Martin, wśród ponad setki wybitnych przewodników psów ratowniczych.
Sama ceremonia była doskonale zaplanowana. Poza przemarszem wszystkich reprezentacji wśród zgromadzonej publiczności, odbyły się na specjalnie przygotowanej scenie przemówienia organizatorów, oficjeli oraz sędziów. Na zakończenie mieliśmy okazję podziwiać przepiękne występy lokalnej słowackiej grupy folklorystycznej.
Posłuszeństwo i sprawność zawiera szereg ćwiczeń typowych dla sportów kynologicznych. Na każdym egzaminie ustalana jest kolejność ćwiczeń. Na przykładzie zakończonych Mistrzostw Świata wymienię wszystkie ćwiczenia i w skrócie postaram się o nich opowiedzieć. Dodatkowo, przebieg tej części egzaminu możecie częściowo obejrzeć na filmiku z naszego występu. Za profesjonalne nagranie dziękujemy naszej koleżance Kamili Hinz!
A więc wymieniam i omawiam ćwiczenia, zaznaczając, że taka kolejność ćwiczeń występowała podczas tych zawodów – kolejność ćwiczeń jest ustalana przez komisję sędziowską i może być również inna.
Podczas poszukiwań terenowych pies ma do przeszukania obszar około 4-5 hektarów, na którym ukrytych jest trzech pozorantów. Mogą to być pozoranci leżący, siedzący, stojący lub nawet siedzący na drzewie, jednak nie wyżej niż 3 metry nad ziemią. Zazwyczaj jest to teren leśny, zakrzaczony, nie odbiegający od terenów przeszukiwanych podczas realnych działań ratowniczych.
Podczas każdego egzaminu przedstawiana jest zawodnikowi historia zaginięcia, na podstawie której należy przedstawić taktykę poszukiwania, biorąc pod uwagę ukształtowanie terenu, warunki pogodowe, kierunek wiatru oraz wiele innych ważnych rzeczy, jak na przykład płeć i wygląd zagubionych, charakterystyczne miejsca w terenie i inne czynniki mogące pomóc podczas poszukiwań. Podczas tegorocznych Mistrzostw historia zawierała informację o wybuchu w pobliskiej fabryce i zaginięciu pięciu osób. Sadzę, że już domyślacie się jak podchwytliwa to była historia 😊
Po przedstawieniu taktyki, udajemy się z komisją sędziowską na miejsce startu i rozpoczynamy przeszukiwanie terenu zgodnie z opracowaną przez nas taktyką. Oczywiście, podczas poszukiwania możemy zmienić taktykę, jednak wtedy należy uzasadnić to sędziemu, aby nie miał wątpliwości co do konieczności zmiany. Czas na przeszukanie terenu to 30 minut. Jeśli nie popełnimy błędów taktycznych, a pies jest odpowiednio przygotowany, jest to wystarczający czas na odnalezienie wszystkich zaginionych. Zawsze jednak jest to „jeśli nie popełnimy błędów” …
Tak były dwa takie momenty, jeden związany z powyższym zdaniem „jeśli nie popełnimy błędów”, który wystąpił właśnie podczas przeszukiwania terenu. W czasie pracy w terenie pies bardzo ładnie pracował, stabilnie, pewnie, dynamicznie, odnalezienie pierwszego pozoranta w przeciągu kilku minut, za kolejne 12 minut kolejny pozorant. I tutaj pojawił się moment kryzysowy, mieliśmy do końca czasu 8 minut i nie odnalezionego jednego pozoranta. W głowie już panika, pogoda upalna, brak wiatru, jaką podjąć decyzję, prośba do sędziego o wskazanie miejsca w którym znajdujemy się na mapie i konieczność podjęcia decyzji co do dalszej pracy.
Zdecydowałem na kontynuowanie poszukiwań bez zmiany taktyki, co jak się okazało było błędem, gdyż pozostawiliśmy jeden obszar terenu nie przeszukany za sobą, co przy panujących warunkach nie dawało psu szans odnalezienia bez wysłania poza teren przeszukania, w którym to właśnie znajdowała się ostatnia „zaginiona” osoba. Błąd ten kosztował nas kilkadziesiąt punktów i brak miejsca punktowanego w trwających Mistrzostwach, jednak błędy ludzkie się zdarzają. Na szczęście takie sytuacje w realnych akcjach ograniczone są do minimum dzięki temu iż zespół ratowniczy składa się z przewodnika z psem oraz nawigatora, który pilnuje prawidłowego pokrycia terenu.
Druga sytuacja to pierwsze a właściwie drugie ćwiczenie podczas części posłuszeństwa i sprawności, po bardzo ładnym ćwiczeniu odłożenia, bo akurat sędzia zadecydował, że Namirah jako pierwsza będzie leżała pies nie włączył się do pracy. W głowie również panika, pies niby idzie przy nodze ale nie tak jak potrafi od bardzo dawna. Nos w drugą stronę, strzyże uszami, byłem przekonany, że coś jest nie tak, jednak na szczęście między przejściem do kolejnego ćwiczenia udało mi się skupić psa i już od kolejnego ćwiczenia wróciliśmy do gry, uzyskując sumarycznie bardzo przyzwoitą ilość punktów i ocenę wysoką dobrą.
Przede wszystkim fantastyczna atmosfera święta kynologii ratowniczej, każdy z psów to światowa czołówka, obserwowanie tak przygotowanych zespołów to niesamowite wrażenie. Szczególnie aż 13 osobowa reprezentacja Włoch, która oprócz umiejętności wyróżniała się stylem i klasą, robiła wrażenie. Doskonała informacja zwrotna od wybitnych sędziów, wymiana doświadczeń z przewodnikami z innych krajów i jeszcze raz obserwacja innych to wiedza, którą ciężko byłoby znaleźć gdzie indziej. I mam nadzieję, że to wiedzą będę miał okazję dzielić się z innymi podczas wspólnych treningów.
Na pewno mam marzenie aby za rok dwa trzy, nasza, polska reprezentacja nie składała się z jednego psa a co najmniej kilku i to w każdej z kategorii. Mam nadzieję, że będziemy mogli na łamach portalu nosem.pl promować tą dziedzinę psiego sportu. I dla wątpiących dodam, że pies akcyjny może osiągnąć wysokie wyniki sportowe. W drugą stronę osobiście uważam, że nie, pies trenujący wyłącznie ratownictwo sportowo nie sprawdzi się podczas realnych akcji. Ale jest to wyłącznie moje zdanie, które być może zachęci do sprawdzenia się, szersze grono przewodników 😊 Więc jeśli interesujecie się ratownictwem z psami, a nie macie możliwości bądź zdrowia aby spędzać wiele godzin podczas akcji ratowniczych rozważcie spróbować sił w ratownictwie sportowym. Na pewno dla waszych psów zajęcie zgodne z ich naturalnymi instynktami będzie wspaniałą sprawą.
Nagrania wideo: Kamila Hintz
Zdjęcia: Maria Haduch