Nosem.pl Pies w domu Dobry spacer z psem. Dobry i dla nas, i dla psa.
Od jakiegoś czasu weszło w modę określenie – „eksploracja terenu”. Jeśli badanie terenu ma polegać tylko na tym, że pies swobodnie sprawdza nosem wszelkie znaleziska i zostawia swoje pieczątki w miejscach oznaczonych wcześniej przez inne psy, a właściciel grzecznie, na bardziej lub mniej napiętej smyczy podąża za swoim zwierzątkiem – to nie jest dobry spacer z psem. To trochę tak, jakbyśmy mieli ochotę na zjedzenie pysznego obiadu poza domem i ograniczyli się do czytania kart menu w kolejnych mijanych restauracjach – wrócimy do domu głodni i niespecjalnie usatysfakcjonowani…
I jasne, jednoznaczne sytuacje – pies, który wie, że to człowiek daje hasło na zawarcie znajomości z innym zwierzakiem, nie wystartuje agresywnie ani entuzjastycznie na pełną długość smyczy przy mijaniu każdego czworołapego pobratymca; czeka na naszą decyzję i czuje się z tym bezpiecznie. Czuje się bezpiecznie także wtedy, gdy to przewodnik decyduje co trzeba robić na co dzień i od święta. Jeśli twój pies uznaje w tobie szefa – uprzyjemnij mu spacer, dając szansę na skuteczne polowanie, zgodne z łańcuchem zachowań łowieckich, czyli tym, co ważne dla każdego psa. Chęć przeszukiwania terenu prowadzi do znalezienia interesującego zapachu, zapach prowadzi do zdobyczy – to właśnie łańcuch zachowań łowieckich w skróconej oczywiście wersji.
Pełny łańcuch zachowań łowieckich – poszukiwanie, lokalizacja, pościg, chwyt, zabicie – jest motorem działania każdego wilczego potomka, choć przez tysiące lat celową hodowlą wzmacniano lub wyciszano niektóre ogniwa tego łańcucha. Nie będziemy na spacerze polować na sarny ani zające – całkiem wystarczy zdobycz zastępcza, chociażby piłka, portmonetka lub klucze od mieszkania.
Jesteś szefem dla swojego psa? No to niezależnie od mijających was psów, biegnących dzieci i rozpędzonych rowerów wyegzekwuj reagowanie na najłatwiejsze sygnały, takie jak siad, waruj, do mnie, idziemy. Możesz od razu nagrodzić psa smakołykiem albo rzutem aportowym, ale cenniejszą nagrodą będzie wskazanie zapachu prowadzącego do niedostępnej natychmiast zdobyczy. Nagradzanie smakołykiem nie jest zresztą konieczne – sarna nie zostawia wilkowi kawałków mięsa w odciskach kopytek! Rzut aportowy to już jak pościg – doskonale nagradza i utrwala poprzednie zachowania, ale nie musi kończyć polowania – przecież nie każdy pościg kończy się ostatecznym sukcesem. Chcesz naprawdę uatrakcyjnić spacer z psem? Możesz, tak aby pies to widział, schować jakąkolwiek zabawkę, możesz zostawić swoją rękawiczkę na trasie spaceru, możesz wreszcie, choćby poprzedniego dnia, ukryć przedmiot, którego zapach jest już skojarzony z hasłem lub zostanie podany psu. Uwaga – nie zostawiamy na wiele godzin niczego, co mogłoby być interesujące dla gawronów (błyszczące metalowe klucze) ani dla naszych bliźnich (pełna portmonetka)…
Wskaż psu zapach ukrytej zdobyczy lub nazwij znanym słowem; pozwól wytropić. Nagrodą będzie rzut aportowy – oddanie aportu może prowadzić do następnego polowania, dla nas na niby, ale w odczuciu psa jak najbardziej prawdziwego!
Gdy dorósł – ustawicznie niespokojny i podekscytowany, koncertowo lekceważący opiekunów, zaczął wymuszać na ludziach posłuszeństwo zębami i szybko stracił swój pierwszy dom. Dopiero w kolejnym domu zaczęła się prawdziwie skuteczna rehabilitacja psa. Wymaganie najprostszych zachowań i nagradzanie prawidłowych reakcji stopniowo wyprowadzało zwierzaka na dobrą drogę. Amik nauczył się spokoju w domu i na klatce schodowej, także ignorowania mijanych ludzi, rowerów i psów na spacerze. Zrozumiał, że słowo „nie” oznacza bezdyskusyjne „zachowuj się inaczej, wskażę jak”, wreszcie też zrozumiał, że polowanie na zabawkę możliwe jest tylko wtedy, jeśli zabawką dysponuje przewodnik.
Popatrzcie na filmiki – spacer z psem nie musi być nudny, nie musi być tylko wąchaniem wizytówek innych psów ani zapachów, za którymi nie można podążać. Amik najpierw utrwala wyuczone już zachowania., koncentruje się na pracy mimo utrudnień, potem może być nagradzany rzutem aportowym. Pies, tylko zachowując się zgodnie z oczekiwaniami człowieka, ma bezpieczną możliwość realizacji wrodzonych dla swego gatunku zachowań – czyli możliwość polowania. Wprawdzie reagowanie na polecenia jest dla Amika przepustką do polowania nie na zająca, tylko na zdobycz zastępczą, jaką jest zabawka, ale to również daje zwierzakowi głęboką radość i satysfakcję. Polujmy więc codziennie tak, aby pies z radością reagował na nasze polecenia – z korzyścią dla nas, dla psa i wszystkich innych użytkowników spacerowych terenów także.
Bardzo ciekawy artykuł. Ja pracuję i bawię się z psem na spacerach, ale na grupie psiarzy spotkałem się z opinią, że to „stara szkoła” i takie postępowanie jest dobre z owczarkiem, bo on jest „niesamodzielny” (nie mam owczarka i nie uważam, żeby mój pies był niesamodzielny). I że na szczęście inni mają „samodzielne”i „pewne siebie” psy, które nie potrzebują pracy i zabawy, a jedynie właśnie dreptania za psem. Co Pani o tym sądzi? Powiem szczerze, że zawsze uważałem, że mój pierwotniak bardzo dobrze się rozwija właśnie przez pracę i zabawę ze mną, staje się coraz bardziej kompetenty społecznie i coraz… Czytaj więcej »
Każdy normalnym zdrowy pies potrzebuje zajęcia, współpracy i zabawy – albo w grupie zwierząt, albo w grupie człowiek-pies. Psy są zwierzętami socjalnymi, wilki, przodkowie psów, żyją w doskonale zorganizowanych grupach rodzinnych, o stałej hierarchii. Współpraca gwarantuje przetrwanie wilkom; współpraca z człowiekiem daje psom, niezależnie od rasy, poczucie bezpieczeństwa, jest niezbędna dla psychicznego dobrostanu psów. Brak zajęcia z człowiekiem skutkuje zajęciem na własną łapę (polowanie w grupach zdziczałych psów), brak zajęcia u domowego psa powoduje zaburzenia emocjonalne lub otępienie emocjonalne. Jeśli jakikolwiek pies nie ma zabezpieczonej potrzeby zajęcia się, kontaktu i zabawy, staje się zwierzęciem o całkowicie zaburzonej psychice. Cieszę się,… Czytaj więcej »
Chowamy, szukamy, aportujemy, po ścieżce (śladzie), na polu (górnym), z przeszkodami. Pies to kocha. Niestety ciągle zmagamy się ze strachem (?) wobec innych psów i ich odpędzaniem. Przywołanie w takim wypadku wygląda tak, że pies najpierw dopada „intruza”, robi wokół niego kółko i dopiero wtedy szybko wraca do mnie. Szukamy więc pustych miejsc żeby ćwiczyć, a wszędzie indziej na lince, ale mam wrażenie, że to jedynie powierzchowne rozwiązanie problemu…
Na strach to raczej nie wygląda – proponuję wspólne ćwiczenia w grupie, w której zobojętnia się bliskość wszystkich innych psów – siedzących, przebiegających obok , mijanych równolegle, frontalnie i slalomem…. No i częstsze, nagradzane zawsze pochwałą, okazjonalnie zabawą, przywołania, gdy w pobliżu nie ma żadnego psa.
Dziękuję za odpowiedź! ? Nagradzam zawsze i przyjście na zawołanie i samowolne przyjscie i nawiązanie kontaktu ze mną w czasie spaceru. Generalnie psica krąży wokół mnie, pilnując gdzie jestem i w którą stronę idę (gdy była mniejsza i próbowała sama odbiegać, ją czasem sie chowałam skręcałam w drugą stronę właśnie po to, żeby wiedziała, że to ona ma pilnować mnie na spacerze). Jedynie gdy widzi innego psa, który zmierza w naszym kierunku potrafi wystrzelić jak z procy i reaguje na wołanie, ale na zasadzie „najpierw załatwię tego psa, a potem wrócę”. Chodzimy na zajęcia z innymi psami, na których psy… Czytaj więcej »