Nosem.pl Ciekawostki o psach Pies nie jest maszyną do wykonywania poleceń
Każdy pies prędzej czy później wykona jakieś polecenie, pytanie tylko, czy zrobi to z przymusu, czy z dobrej woli. Nie jest sztuką kazać psu coś zrobić. Sztuką jest znaleźć taką motywację, aby pies chciał to zrobić. „Suche rozkazy” na dłuższą metę nie przyniosą wiele dobrego. Liczy się relacja, zrozumienie i współpraca.
Czasem można usłyszeć zdanie: „Mój pies musi mnie słuchać i koniec…” A jak nie słucha to osoba, która te zdanie wypowiada, zaczyna się po chwili denerwować. „Zły pies! Czemu nie siadasz, gdy mówię?!”. O tym, jak działa krzyk na psa, można przeczytać w tekście mówiącym o badaniach naukowców w tej kwestii. Pies odczuwa stres i pokazuje całym sobą np. otrzepując się, dysząc, nerwowo ziewając itd., że chce wyjść z niekomfortowej dla niego sytuacji. „Siad, siad, siad, siad….” – powtarza opiekun. A do psa, będącego pod wpływem stresu, już niewiele dociera. Poza tym, ciągłe powtarzanie komendy sprawia, że pies nie reaguje na nią od razu, a z czasem wcale może na nią nie zareagować. To dość częsty błąd opiekunów psów. Zamiast nauczyć cierpliwie i konsekwentnie komendy w taki sposób, aby pies wykonał ją za pierwszym razem, ludzie powtarzają dane słowo w kółko, a potem się dziwią, że pies nie chce robić tego, czego od niego oczekują.
Potrzeba cierpliwości ze strony człowieka i konsekwentnego wzmacniania pożądanego zachowania za pomocą nagród. Jeśli nie wiemy, jak to robić, warto udać się do dobrego szkoleniowca, który chętnie pokaże jak pozytywnie wzmacniać psa. Warto posłuchać jego wskazówek. Tylko ważne, aby te wskazówki naprawdę potem wdrażać… Bo żaden instruktor szkolenia psów nie wykona za opiekuna pracy w życiu codziennym. Samo pójście z psem na szkolenie jeszcze nie oznacza, że czworonóg będzie nagle cudownie posłuszny. To jakość naszych starań ma przełożenie na jakość życia psa. Potrzeba odpowiedniego zaangażowania przewodnika (jak i wszystkich członków rodziny) w codzienności, takiego na 100%! I na to składa się wiele czynników.
„Musi mnie słuchać i koniec”… Osoba wypowiadająca te zdanie uważa, że tylko czworonóg coś „musi” robić. A czemu to tylko pies powinien słuchać człowieka? Słysząc tego typu zdania, widząc pewne zachowania na spacerach z krzykiem w tle, przychodzi myśl, że u niektórych osób teoria dominacji wciąż odbija się głośnym echem… Tymczasem, dlaczego jest ona bezzasadna piszemy tutaj. W jakim więc iść kierunku? Warto bardziej zadbać o budowanie relacji, poszukiwać motywacji, skupiać cierpliwie psa na sobie podczas szkolenia. Skupiony na przewodniku pies, pozytywnie wzmacniany, będzie chętniej współpracował.
Jeśli pies odczuwa silne emocje, strach, to szkolenie nie ma sensu. Im bardziej człowiek rozumie swojego psa, czyta jego mowę ciała, buduje wzajemną relację, tym bardziej pies będzie chciał z nim pracować. I o to „chcenie” właśnie chodzi! Pies będzie nas chętnie słuchał, jeśli my nauczymy się też słuchać psa i znajdziemy do niego właściwą „drogę”, bo każdy pies jest inny, ma swój niepowtarzalny charakter. Nie jest maszyną do wykonywania poleceń, ale żywą istotą, mającą lepsze i gorsze dni, osobnikiem potrzebującym zrozumienia.
Czasami człowiek tak bardzo pragnie nauczyć psa tych kilku komend, że zapomina o najistotniejszych sprawach. „Najważniejsze jest, abym nauczył psa komend i tyle”. A jednak nie to jest najważniejsze… Najważniejsza jest relacja budowana dzień za dniem. Owszem, posłuszny pies to szczęśliwy pies, bezpiecznie poruszający się w ludzkim świecie. Szkolenie jest ważne. Dobrze wyćwiczone komendy są ważne i pies powinien je znać. Znajomość niektórych z nich może nawet uratować psu życie! Jednak na takie posłuszeństwo psa, człowiek też musi sobie poniekąd „zasłużyć”. Pies nie będzie posłuszny „ot tak!”, bo „człowiek tak chce”. Trzeba odpowiedniej pracy, cierpliwości ze strony człowieka, jasnych reguł.
Zdanie: „Mój pies powinien mnie słuchać i koniec…” zastąpić zdaniem: „Chcę szukać odpowiednich motywacji dla tego psa, budować z nim relację, abyśmy mogli wieść razem bezpieczne i szczęśliwe życie”. Inaczej będziemy nieustannie się dziwić, że „szkolimy” psa, wypowiadamy komendy, a on nie chce ich wykonywać albo robi to bardzo niechętnie. Bądź jeszcze gorzej: będzie wykonywał je w końcu „z musu”, ale relacja na linii pies-człowiek, będzie tragiczna…
Dbanie o psychikę psa, o jego emocje, o jego psie potrzeby, jest o wiele ważniejsze niż nauczenie go „siadu”. Prędzej czy później „siad” zostanie wykonany. Pytanie tylko: czy z musu, czy z chęci psa. Pamiętajmy o kilku istotnych zasadach, jakimi powinniśmy się kierować w pracy z naszym psem: opanowaniu, cierpliwości, konsekwencji, odpowiedzialności za czworonoga, chęci zrozumienia naszego przyjaciela i… o szacunku wobec innego gatunku niż my. Będą i takie sytuacje, kiedy „żaden smaczek nie pomoże”, jeśli psa będzie coś stresowało. Jeśli pies nie chce w danej chwili czegoś wykonać, musimy sobie postawić pytanie: „czemu nie chce tego zrobić?” i postarać się poszukać odpowiedzi, a następnie, w swoim czasie, odpowiednio nad tym popracować. Sytuacje są różne, może być ich całe mnóstwo… Dlatego najważniejsze jest prawdziwie poznawanie swojego psa!
„Nie porównuj swojego psa do innych – każdy jest wyjątkowy” – napisała Inka Sjösten w swojej książce „Posłuszeństwo na co dzień”. Wiemy już, że posłuszeństwo jest ważne, lecz najważniejsza jest relacja i wzajemne zrozumienie. Każdy pies jest wyjątkowy, każdy jest inny. Nie tylko człowiek uczy psa, ale i pies uczy człowieka. Czy wiesz dlaczego twój pies jest wyjątkowy? Czy znasz jego potrzeby? Znasz sygnały uspokajające, które wysyła w różnych sytuacjach? Wiesz, jaki ma charakter i temperament? Twój pies jest nie do porównania z innymi. I chociażby znał już wiele komend, na każdym kroku może Ci coś nowego pokazać i czymś Cię zaskoczyć! Może zapraszać Cię do wspaniałych, wspólnych przygód na łonie natury i wspólnej zabawy, której tak bardzo potrzebuje. Może dawać Ci kolejne wyzwania we wspólnej pracy…
Hmm, chyba, że położysz go na kanapie – wtedy nie będzie miał na to szansy, aby zachwycić Cię światem z jego psiej perspektywy… Mówią, że każdy ma takiego psa, jakiego potrzebuje. To, prawda. Jednak i nasze psy, pragną mieć takich ludzi, jakich… potrzebują! Obserwujmy swoje psy nieustannie, bo one mówią do nas „całymi sobą”. Nie są maszynami, ale członkami naszej grupy rodzinnej. I potrzebują czegoś więcej niż tylko „wykonywania poleceń”. Pies jest naszym przyjacielem, członkiem rodziny, którego wychowujemy, a nie ostro “tresujemy”. Może niektórym się teraz wydawać, że w XXI wieku nie trzeba już tego przypominać. Niestety, trzeba.
Nie jest sztuką kazać psu usiąść. Sztuką jest tak wychować i nauczyć psa, aby chciał to robić z dobrej woli, odpowiedniej motywacji. A do tego, oprócz dobrego treningu, potrzebne jest zrozumienie, współpraca i miłość. Z miłości wypływa świadoma opieka nad psem. Opieka polegająca na zaspokajaniu psich potrzeb behawioralnych i wzmacnianiu więzi między psem a człowiekiem.
Obraz phoenixtsk z Pixabay