Nosem.pl Pies w domu Pies to nie człowiek, dlaczego nie jestem mamą dla psa?
Człowiek i pies mogą stworzyć piękną relację. Relację pełną miłości i zrozumienia. Jednak, aby tak się stało, trzeba sobie uświadomić, że jesteśmy dwoma odrębnymi gatunkami. Choć człowiek potrzebuje psa a pies człowieka, to mimo tej zależności, człowiek musi pamiętać, aby nie ulec zjawisku antropomorfizacji psa, pies to nie człowiek. Dla psiego dobra.
Rozpocznijmy od kluczowej kwestii: jeśli ktoś nie czuje się „mamą psa”, czy „tatą psa”, to nie znaczy, że nie kocha swojego psa. Wręcz przeciwnie. Kocha. Stara się kochać mądrze. Pies jest członkiem rodziny i odczuwa się to szczególnie mocno, kiedy trafia się na, jak to się mówi, „psa życia”. Trzeba jednak uszanować to, że pies jest innym gatunkiem. Należy starać się odpowiadać na jego psie potrzeby, które są często inne niż ludzkie. Najlepiej okażę psu miłość, jeśli nie będę go traktować jak dziecko.
Pies to pies, a dziecko to człowiek. Dwa odrębne gatunki. I dlatego dziecko z psem też samo się nie dogada. Potrzebuje osoby dorosłej, odpowiedzialnej za wychowanie psa. Osoby, która mu pokaże, jak ma dobrze podchodzić do tej żywej istoty, która jest z natury drapieżna, mająca swoje popędy i instynkty (choć w ludzkim świecie dobrze zsocjalizowana – przynajmniej tak być powinno).
Niestety, bardzo wiele problemów w psio-ludzkich relacjach wynika z traktowania psa jak człowieka. A pies nigdy człowiekiem nie będzie. Potrzebuje kochającego przewodnika, który go mądrze i odpowiedzialnie poprowadzi przez życie. Z miłością cierpliwą i konsekwentną, która zapewni psu bezpieczeństwo, która będzie szukać odpowiedzi na pytanie: „jakie są potrzeby tego konkretnego psa, który jest członkiem mojej rodziny?”. I dlatego tak ważny jest świadomy wybór psa, świadomy wybór rasy, świadome przewodnictwo.
Jeśli ktoś chce nazywać się „mamą” czy „tatą”, ale jednocześnie ma świadomość, że pies to pies, a nie jego dziecko, to pozostanie to pewnie w kwestii nazewnictwa. Grunt, że jest ta świadomość. Choć ja bym jednak z tym nazewnictwem też uważała, bo naprawdę bardzo łatwo, nam ludziom, przychodzi traktowanie psów jak własnych dzieci. Nie tylko z nazwy. A to może doprowadzać do tego, że dany pies nie będzie z nami nigdy do końca szczęśliwy albo będzie robił rzeczy, które nam się nie podobają, bo nie będzie rozumiał, czemu czegoś ma nie robić. Jego psi instynkt prędzej czy później da o sobie znać.
Ważne jest odpowiednie podejście do swojego psa, czytanie jego mowy ciała, psiej mowy i po części takie… „myślenie jak pies”. Nasza wygoda, nasze myślenie, nasze traktowanie psa „jak dzidzię” musi pójść do lamusa. Jeśli decydujemy się na to, że pies zostanie członkiem rodziny, to musimy mieć świadomość, że nasze życie się od tego momentu bardzo zmieni. Pod wieloma względami. Każdy osobiście musi poznać swojego psa jak najlepiej. A na to trzeba wiedzy i czasu. Także decyzja o konkretnej rasie musi być dobrze przemyślana, bo każda rasa ma nieco inne potrzeby, które również powinno się zaspokajać, aby pies był w pełni szczęśliwy. Dużo da nam obserwacja zwierzęcia. Jeśli zdecydowaliśmy się na szczeniaka z hodowli, to bardzo ważne jest poznanie jego prawdziwej, psiej mamy, jej charakteru, czy też zdobycie informacji o jego psim tacie i jego charakterze… To też bardzo dużo może nam pomóc w jeszcze lepszym zrozumieniu naszego psa.
Oczywiście nie chodzi o to, aby teraz wszystko „rzucić”, bo mamy swoje życie, pracę, obowiązki. Chodzi o to, aby konkretnie ta nasza wygoda nie była ważniejsza od psa. Bo trzeba to powiedzieć jasno: kiedy pojawia się pies, będzie mniej wygodniej, będzie inaczej, ale jak pies będzie dobrze poprowadzony, to będzie…pięknie! Dlatego poza naszą pracą, musimy znaleźć czas na pracę z psem. Na uczenie go, jak ma odnaleźć się w naszym otoczeniu. Świadoma opieka to nieustanna obserwacja psa i odpowiadanie także na jego potrzeby. Pies powinien mieć jasne zasady, reguły, które ułatwią mu funkcjonowanie w ludzkim świecie. Powinien być odpowiednio wychowywany i szkolony. W taki sposób, aby miał motywację do pracy z człowiekiem. Pozytywnie, ale i mądrze. Odpowiedź na pytanie: „Do czego ta rasa (bądź pies w typie danej rasy), jest stworzona?”, może bardzo pomóc w budowaniu wspólnej relacji, dobieraniu zabawy itd. Problemem psów naszych czasów jest często… brak pracy.
Umiejętność komunikowania się jest bardzo ważna. Pies pokazuje nam, jakie są jego potrzeby, trzeba umieć „czytać jego mowę”. Tak samo z mówieniem do psa: pies potrzebuje jasnych, prostych słów a nie zdań wielokrotnie złożonych. Zresztą nie tylko proste słowa się liczą, ale bardziej nasza postawa i nasz ton głosu. W miłości nie chodzi o to, by mi było lepiej, ale muszę pomyśleć: „co mogę jeszcze zrobić, aby komuś kogo kocham było lepiej?”. Kocham mojego psa, więc muszę spróbować zobaczyć świat jego oczami.
Nie uczłowieczać. Pozwolić psu na bycie… psem.
Ludziom się czasem wydaje, że traktowanie psa jak człowieka, to sprawianie, że jest „lepiej traktowany”. Tylko dla psa owo „lepiej” może mieć zupełnie inne znaczenie… Warto też pamiętać, że my ludzie spoglądamy na świat dosłownie oczami, a pies bardziej „patrzy” na świat swoim nosem. Muszę zadbać o ciekawe spacery i wspólnie spędzony czas. Muszę zadbać o psią potrzebę bezpieczeństwa, psie potrzeby psychiczne i środowiskowe. Zrobić wszystko, aby nasza psio-ludzka relacja była jak najlepsza i właściwa. Była pełna wzajemnego zrozumienia i zaufania. A pies obdarza zaufaniem przewodnika, który komunikuje się z nim w jasny dla niego sposób, jak i we właściwy sposób okazuje psu swoje uczucia.