Nosem.pl Pies w domu Jak oduczyć psa zjadania odpadów
Częstym zwyczajem mieszkańców osiedli wysokich bloków, zwłaszcza tych ustawionych dawniej, wśród trawników i drzewek, jest dokarmianie ptaszków – czym się da. Zatem, jak oduczyć psa zjadania odpadów?
Problemem znacznie gorszym jest patologiczna wręcz nienawiść niektórych naszych bliźnich do zwierząt – nie tylko do psów. Były już trujące płyny dolewane do misek z wodą wystawianych ptakom, były kawałki kiełbasy naszpikowane połamanymi żyletkami rozrzucone obok psich wybiegów. Dlatego od pierwszej chwili w nowym domu każdego szczeniaka obowiązuje kategoryczny nakaz – zero zbieractwa.
Szczeniak na co dzień dostaje jedzenie tylko bezpośrednio od nas lub z miski.
Od pierwszego dnia uczymy czekania na hasło oznajmiające zaproszenie do stołu. Czyli miskę podaje się wtedy, gdy malec choć na ćwierć sekundy usiądzie, a podanie z ręki jakiegokolwiek smakołyka poprzedzone jest zawsze tym samym hasłem. Na spacer, oprócz zabawek i szczeniaka, zabieram saszetkę z przysmakami. I każdy spacer z maluszkiem musi być wypełniony zajęciem tak intensywnym, aby nie starczyło czasu ani chęci na rozglądanie się za patykami czy jadalnymi resztkami na trawniku.
Na spacerze, także tym tylko dla fizjologii, jestem aktywna – nie stoję czekając aż szczenię znajdzie coś, co warto wziąć do pyszczka. Uciekam po to, aby maluch mnie gonił, w biegu nie ma czasu na zbieractwo. Pokazuję coraz to inną zabawkę – turlam i zachęcam do pościgu za zdobyczą wskazaną przeze mnie. Uczę wspinania się na dwa stopnie schodów, kładąc kolejno na każdym zabawkę.
W parku przysiadam na ziemi, robię „jaskółkę” z kartki papieru i puszczam w powietrze, na niskiej gałązce wieszam swoją rękawiczkę i pokazuję tak, jakby to było coś szalenie cennego. Uprzedzam zainteresowanie każdym śmieciem, oferując coś bardziej atrakcyjnego. I wszystko przeplatam podawaniem smakołyków wyciąganych z saszetki. W ten sposób maluszek nie traci zainteresowania tym, co ja robię. A jeśli pora na odpoczynek, to w starannie wybranym miejscu, wolnym od wszelkich jadalnych niespodzianek. To właśnie wstęp do nauki ignorowania jedzenia leżącego na ziemi w zasięgu prowadzonego na smyczy, a potem puszczonego luzem szczeniaka.