Nosem.pl Ciekawostki o psach „Ja tylko chciałem pogłaskać…”. Przestrzeń osobista psa – dlaczego tak często o niej zapominamy?
Cmokanie na psa, podbieganie, by nagle pogłaskać, budzenie emocji… To chyba dość znane opiekunom psów zachowania przechodniów. Ludzie wciąż zapominają o przestrzeni osobistej psa. Ile to razy zdarza się, że ktoś mija osobę idącą z psem i cmoka, bądź, co gorsza, od razu wyciąga do pieska ręce i go zaczyna głaskać? Tymczasem zwykła kultura osobista wymaga, aby zawsze pytać właściciela, czy można podejść do jego psa, czy nie.
Bardzo często do psów na osiedlach nagle podbiegają dzieci. Nie wszystkie jednak pytają o pozwolenie podejścia do psa. To, co należy robić, to uczyć dzieci szacunku do czworonogów. To też szacunek okazany opiekunom psów. Naprawdę warto uczyć swoje pociechy tego, aby nie podchodziły do obcych psów bez pytania ich właścicieli o zgodę. Wielu nieprzyjemnych zdarzeń udałoby się uniknąć, gdyby dzieci nie podbiegały do psów np. od tyłu, nie chwytały nagle za ogon, czy nie kierowały od razu rączek w stronę pyszczka psa. „Chwytają od tyłu?” – ktoś dopyta z zastanowieniem. Owszem, wielokrotnie już właściciele psów widzieli takie zachowania, niestety, a nawet i gorsze rzeczy. Jeśli jest się na tyle blisko, aby zwrócić komuś uwagę na pewien problem, nie powinno się tego bać. Oczywiście zawsze powinno się to robić grzecznie, ale uważam, że ludzi warto uświadamiać, jakie konsekwencje może przynieść takie zachowanie.
Warto, aby rodzice tych dzieci uczyli je, że pies to nie zabawka. I nie każdy pies jest cierpliwym bohaterem, którego widziały w kinie, nawet jeśli dzieciom tak bardzo go przypomina, że od razu „muszą pieska pogłaskać”…
Jeśli jednak i osoby dorosłe potrafią nagle wyciągać ręce do obcego psa, mijając go na chodniku, to czego wtedy mają wymagać od dzieci? Wiele psów potrafi tolerować pewne zachowania, ale nie oznacza to, że są z nich zadowolone. Nigdy też nie wiadomo, na jakiego psa się trafi, jakie ten pies mógł mieć wcześniej przeżycia. Pies też może mieć po prostu gorszy dzień – tak, może. Nie da się do końca przewidzieć reakcji psa, do którego nagle ktoś podbiega, a jeśli robi to dziecko, to może to być stwarzanie skrajnie niebezpiecznej sytuacji. Z tego co wiem, niektóre przedszkola, czy szkoły zapraszają kynologów, którzy mogą opowiedzieć dzieciom, jak należy zachowywać się wobec psa. Takie inicjatywy na pewno są istotne.
Cmokanie – dziwna to moda. Wielu opiekunów psów bardzo nie lubi, kiedy przechodzień cmoka nagle na ich psa. I słusznie. Są psy, które to wytrzymają, ale mogą być takie, które naprawdę mogą różnie na takie cmokanie zareagować. Właściciele, którzy często ćwiczą z psami posłuszeństwo w terenie, przez takie zachowanie mogą mieć „zerwane” komendy. Trenowanie czegoś z czworonogiem znacznie się przez to wydłuża. Praca z psem do łatwych nie należy. Warto, aby pamiętały o tym osoby, które nie potrafią się powstrzymać od cmokania na pieska, idącego z kimś na spacer. A może po prostu nie mają takiej świadomości, ile tym mogą „zburzyć” – warto i te osoby spokojnie i grzecznie edukować. Naprawdę, może się zdarzyć, że jakiś pies może bardzo nie lubić takiego odgłosu i niestety, może wówczas tę niechęć chcieć wyrazić. Pamiętajmy, że cmokanie można nawet zakwalifikować pod „rozdrażnianie czyjegoś psa”, prowokowanie do zwrócenia uwagi na obcego człowieka, a tego robić nie wolno. Zastanówmy się: czy cmokamy na czyjeś dzieci, kiedy mijamy je na ulicy? Czy wyciągamy do nich ręce, aby przytulić? Nie, bo rodzice mogliby ostro zareagować na takie zachowanie.
Pomyślmy więc o tym, że pies jest ukochanym stworzeniem właściciela, który z nim idzie na wspólny spacer. Ten właściciel go zna i wie najlepiej, jak psiak się zachowuje i na co można sobie z nim pozwolić, a na co absolutnie nie. Uszanowanie przestrzeni psa, to więc także uszanowanie jego właściciela. Zwłaszcza, jeśli opiekun ma psa, któremu jeszcze trudno opanować emocje i może się denerwować nagle „wyrwanymi” rękami. Nigdy też nie wiadomo, czyj pies jest „po przejściach”, wzięty ze schroniska. Nawet jeśli pies w codzienności nie wykazuje agresji, to czasami jedno „cmoknięcie”, czy wyciągnięcie do niego nagle ręki, może mu o czymś przypomnieć… I jak to wtedy się skończy? O tym się często, niestety, nie myśli.
Obrażą się? Odpowiedzą coś niemiłego? Może niektórzy w pierwszej chwili tak zrobią, ale im więcej osób im to powie, tym będzie lepiej. Może kiedyś coś do tych osób dotrze. Kultura wymaga tego, aby zawsze zapytać, czy można pogłaskać czyjegoś psa. Nawet najbardziej „słodki piesio” może sobie bowiem tego nie życzyć. Jeśli jednak właściciel wie, że jego pies dobrze znosi dotyk, to być może po grzecznym zapytaniu pozwoli na pogłaskanie psa w odpowiednim miejscu pod jego nadzorem, ucząc jednocześnie tego, gdzie można głaskać czworonoga, a gdzie nie. Pamiętajmy o tym, że zachwyt na czyimś psem nie jest równoznaczny cmokaniu. Zachwycać można się na odległość, bądź dobrym słowem.
Sposobem na podkreślenie tego, że pies szczególnie potrzebuje przestrzeni osobistej, może być założenie żółtej wstążki, która niesie przesłanie: „nie podchodź, proszę”. O Yellow Dog piszemy w artykule Żółta wstążka nie dla ozdoby.
Szkoda,że żółta wstążka nie jest znana w Polsce.Świetna metoda.Ja ,wychodząc z bernardynką „do ludzi” wiążę jej na szyi ..dużą,czerwoną kokardę.Ten znak podswiadomie niweluje obawę przed – ogromnym,70 kg.”potworem”,nie wspominając juz o tym,że psica wygląda naprawdę pociesznie…