Nosem.pl Sport dla psa Jaki sport kochają najbardziej retrievery? Dummy!
O, tak! Wiem, że tytuł brzmi bardzo pewnie. Jednak ja takiej pewności nabrałam podczas treningów z psem, gdy widzę, jak przynoszenie aportu jest dla niego szczytem szczęścia! Retrievery, czyli aportery, zostały stworzone do tego typu pracy. To jest to, co naprawdę kochają! I to widać!Tylko my musimy znaleźć jeszcze na to swój czas…
To tekst pisany przez osobę, która zafascynowała się dummy, choć będącej dopiero na początku przygody z tym psim sportem. Osobę, która jest opiekunką golden retrievera i chciałaby choć trochę zafascynować tym sportem innych opiekunów retrieverów, którzy jeszcze treningów z aportem nie próbowali. Jednak jak się już weźmie dummy do rąk, zacznie trenować i zobaczy, jakie szczęście to daje naszemu psu, to trudno nie poczynić w tym kierunku kolejnych kroków. Owszem, wymaga to czasu, skupienia, treningu posłuszeństwa, ale naprawdę warto pracować ze swoim psem. Im więcej dajemy mu od siebie, tym mocniejsza jest nasza relacja. Czas spędzany na wspólnej pracy przynosi owoce w postaci większego, wzajemnego zaufania i zrozumienia. Warto znajdywać taki czas, który poświęci się tylko i wyłącznie psu. Czas, w którym da się mu szansę na większy rozwój!
Coraz więcej retrieverów nie ma szansy spróbowania tego, do czego te psy zostały stworzone. Większość z nich przebywa obecnie w miastach i spełnia tylko i wyłącznie funkcje psów rodzinnych. Oczywiście, każdy ma wybór. Nie musi trenować z psem aportu. Jednak czemu chociaż nie spróbować? Może okaże się, że będzie to coś, co sprawi i psu i opiekunom bardzo wiele radości? Może dzięki temu, człowiek i pies będą się jeszcze lepiej razem bawić? Nie trzeba wybierać, czy to ma być pies tylko do towarzystwa, czy typowy aporter. Może przecież spełniać obie te funkcje i być szczęśliwy.
Te piękne, inteligentne psy należą do grupy VIII FCI – grupy aporterów, płochaczy i psów dowodnych. Aportery to sekcja 1 w tej grupie, do której zaliczamy takie rasy jak: golden retriever, labrador retriever, chesapeake bay retriever, curly coated retriever, flat coated retriever, nova scotia duck tolling retriever. Psy aportujące mają w łańcuchu łowieckim szczególnie wzmocnione namierzanie i chwyt. Wzmocniona jest też pogoń, ale nie tak bardzo jak namierzenie i chwycenie, które jest zarazem bardzo delikatne. Aporter, który podlega próbom pracy i ma przynieść kaczkę, musi dostarczyć ją w nienaruszonym stanie. Pozostałe ogniwa łańcucha łowieckiego były wygaszane.
Retrievera wyróżnia więc delikatność i łagodność przy polowaniach. To psy, które muszą bardzo dobrze współpracować ze swoim przewodnikiem. Na polowaniach mają za zadanie, na sygnał myśliwego, znaleźć zestrzelonego ptaka i mu go przynieść. Nie mają gonić, czy polować na ofiary w bezpośredni sposób. Ich głównym zadaniem nie jest też tropienie. One mają namierzyć, gdzie spada ptak i zaaportować. To właśnie dlatego, że nie mają wzmocnionego całego łańcucha łowieckiego, stały się popularne jako psy rodzinne, które kochają towarzystwo człowieka. Potrafiły bardzo dobrze dostosować się do życia w mieście i stylu życia swoich przewodników. Najczęściej wybierane do towarzystwa są labradory i goldeny. Ich delikatność, inteligencja i opiekuńczość sprawiła, że coraz częściej zaczęto angażować te psy także do dogoterapii. To wszystko sprawiło, że z czasem zaczęły mieć coraz mniejszą styczność z polowaniem na ptactwo. Oczywiście, nikt tu teraz nie będzie kazał nikomu brać na siłę retrievera na polowania. Zwłaszcza, że obecnie mało korzysta się u nas z pomocy psów przy polowaniach, ale ten tekst nie o tym. Nie wszyscy chcą, czy mogą, pracować na żywej zwierzynie i często retrievery z naprawdę dużymi zdolnościami wrodzonymi, siedzą w domach. Jest jednak coś, co może być dobrą namiastką polowań i co może dać takim retrieverom sporo szczęścia: to jest właśnie dummy!
Słowo „dummy” tłumaczy się jako „manekin, atrapa”. Możemy więc tak nazwać sam obiekt, który ma przynosić pies – materiałowy, cięższy wałek ze sznureczkiem na końcu, który ułatwia rzucanie. Dummy to sport, który retrieverom w pewnej mierze zastępuje polowania, a jednocześnie pomaga im realizować to, do czego pierwotnie zostały stworzone – aportowanie. Wymaga pracy w polu i w wodzie. Celem zawodów dummy jest, jak możemy przeczytać w regulaminie sportowym, „propagowanie pracy z retrieverem, doskonalenie jego wrodzonych cech typowych dla retrievera oraz nauczenie psa współpracy z przewodnikiem i pozostawania pod jego kontrolą. Należy zwrócić specjalną uwagę na doskonałą relację między psem i przewodnikiem oraz posłuszeństwo psa, nawet jeżeli ten znajduje się w znacznej odległości od przewodnika”. A więc i tutaj liczy się cierpliwa, konsekwentna praca. Warto, aby pies wcześniej przeszedł dobre szkolenie z zakresu posłuszeństwa.
Liczy się dobry start!
Podstawy treningu dummy mogą wydać się proste, jeśli retriever przejawia wrodzone zdolności. Jednak te podstawy muszą być naprawdę dobrze wprowadzone. Na początkowym etapie należy przyzwyczaić psa do obiektu. Pies musi opanować dobrze trzymanie dummy, zanim przejdziemy do rzucania przedmiotu. Lepiej nie zaczynać pracy od ciężkiego obiektu, w mało widocznym kolorze. Zielone, półkilogramowe dummy, wymagane na zawodach, zostawcie na później. Jak w każdym treningu, zaczynamy od łatwiejszych zadań i mniejszych rozproszeń. Im dalej, tym trudniej. Przede wszystkim wymagania musi sobie postawić przewodnik psa, bo to od jego systematyczności w pracy, budowania relacji z psem, będzie zależało, ile z psem zrobi. Oczywiście, przygoda z dummy może pozostać także tylko świetną zabawą dla retrievera i jego przewodnika. Nie trzeba od razu myśleć o zawodach. Ważne, by wiedzieć, jak dobrze ćwiczyć dummy z psem, by miał z tego jak najwięcej satysfakcji! Dlatego, jeśli tylko znajdziecie nieco czasu, warto wybrać się na warsztaty dummy, bądź, jeśli Was na to stać, rozpocząć szkolenie psa w tym zakresie pod okiem fachowca. Wskazówki doświadczonych osób są bezcenne. Instruktor może podpowiadać, jak robić to dobrze od samego początku, a to przecież bardzo ważne, by wiedzieć „jak”! Dlatego nie warto raczej zaczynać takiej pracy „na własną rękę”. A czy w ogóle warto spróbować? Uwierzcie, że tak! Jak widzę, jak mój golden spełnia się z aportem w pyszczku, jaką ma radość ze wspólnych ćwiczeń, to i ja pękam z radości. Nie umiałabym mu teraz tego „spełniania się” odebrać. Jeśli kogoś zainteresował ten temat, to odsyłam także do przeczytania informacji o Working Testach. Fachowe treści można znaleźć na stronie Working Retriever Club.