Nosem.pl Ludzie z pasją do psów Dobry opiekun to opanowany opiekun
O zrozumieniu psa, jak i jego opiekuna, o życiu z psem w mieście, szkoleniu, odpoczynku, a także o tym, czym jest etologia, czy też integracja sensoryczna opowiada Katarzyna Wawryniuk – etolog, behawiorysta, instruktor szkolenia zwierząt, na co dzień łącząca praktykę behawiorysty z pracą nad doktoratem z dziedziny etologii i ekologii behawioralnej.
Etolog to biolog, który specjalizuje się w badaniu zachowań zwierząt w ich naturalnym środowisku. W przypadku psów i kotów będących zwierzętami udomowionymi, ich środowiskiem naturalnym stało się gospodarstwo ludzkie, otoczenie człowieka. Z tego względu etolog, który bada zachowania czworonogów ma nieco ułatwione zadanie, bo nie musi zaszywać się w głębokim lesie czy stać w woderach na bagnie w oczekiwaniu na pokazanie się obserwowanego ptaka – tym zajmuję się na potrzeby doktoratu. Dlaczego zdecydowałam się na taką „naukową” ścieżkę kariery związanej z psami? Dlatego, że zawsze zależało mi na rzetelnej i prawdziwej wiedzy na temat naszych wspaniałych zwierząt. Metody naukowe jakie są stosowane przy pozyskiwaniu danych oraz ich opracowaniu statystycznym sprawiają, że dane jakie uzyskuje podczas obserwacji zarówno zwierząt udomowionych, jak i dzikich jest poddawana naukowej obróbce, która ma na celu sprawdzenie jej i potwierdzenie jej prawdziwości. Studiuję całe życie, bo studiowanie to dochodzenie prawdy o otaczającym nas świecie. W moim przypadku chodzi o to, aby dojść do tego, co tak naprawdę czują zwierzęta i jak przekłada się to na ich zachowanie oraz relacje z ludźmi.
Na samym początku zawsze zadaję moim kursantom moje ulubione pytanie: „Czym według Ciebie jest uczenie się”? Wbrew pozorom z odpowiedzią na to pytanie jest wiele problemów. Odpowiedź brzmi: „to proces powodujący zmianę zachowania”. Po czym wspominam, że podczas szkoleń prowadzonych przeze mnie uczy się zarówno pies, ale i człowiek – przede wszystkim on! A oznacza to, że na samym początku przygody (bo tym dla mnie jest szkolenie każdego czworonoga) ze szkoleniem psa, jest uzmysłowienie człowiekowi, że to będzie proces, w wyniku którego to głównie on będzie musiał otworzyć się na zmiany w swoim zachowaniu, stylu życia. Jeśli to się uda i opiekun zwierzęcia szczerze weźmie to sobie do serca, poddając się swoistej przemianie w świadomego przewodnika psa pod moim kierunkiem to efekty pracy behawioralnej nad psem zawsze są zadowalające. Behawiorysta nic nie uzyska bez prawdziwej współpracy z opiekunem psa, opartej na zaufaniu i zawodowej przyjaźni specjalisty z kursantem.
Jasne, że brakuje tej umiejętności jak i samego odpoczynku. Tak samo jak nam, zabieganym ludziom, żyjącym w bardzo trudnych czasach. Pies jest naszym odbiciem. Jeśli opiekun psa nie rozumie jak ważny jest odpoczynek w życiu każdej żywej istoty, równie jego samego, to nic nie wyjdzie z odpoczynku psa. Wszystko zaczyna się w głowie i działaniu psiego opiekuna. Bardzo często podczas zajęć najpierw prowadzę rozmowę z opiekunem psa, swoisty wywiad dotyczący stylu życia, wtedy jestem w stanie ocenić, gdzie tkwi problem. Często doradzam, gdzie, kiedy i w jaki sposób w codziennym, zabieganym życiu zrobić sobie przerwę oraz dać odpocząć psu, również od interakcji z członkami rodziny – zwłaszcza dziećmi, które nie zawsze rozumieją, że gdy pies śpi i jest w bezruchu to nie jest to przyzwolenie na łatwe dotknięcie zwierzaka. Zależy mi, by człowiek sam na sobie poczuł, jakie taka przerwa ma dla niego znaczenie. Wtedy opowiadam o tym, w jaki sposób budować sesję szkoleniową z psem, i tłumaczę ją na przykładzie „pracownika”, który robi robotę, ale potrzebuje przerwy, aby jego praca była efektywna. W moim stylu pracy, rozładowanie napięcia, przerwa i odpoczynek są elementami w konstrukcji sesji szkoleniowej.
Jak wygląda przerwa i odpoczynek? Różnie. Uważam, że świadomy przewodnik psa potrafi dobrać formę odpoczynku do potrzeby czworonoga i tego też uczę podczas kursów. W mojej opinii nie ma efektywnego odpoczynku bez swoistego bufora w postaci rozładowania napięcia, motywacji, którą obudziliśmy podczas sesji szkoleniowej – więc tu polegamy na sprawdzonej metodzie zabawy w szarpanie z wymianą zabawek z zachowaniem kontaktu wzrokowego z przewodnikiem, potem gryzak, lickmata, kong, na koniec odprężanie z delikatnym dotykiem, masażem relaksacyjnym, czasem to „zwyczajne” bycie z psem siedząc na ziemi albo spokojne chodzenie – tak po prostu bez celu… Dla niektórych zwierząt „nicnierobienie” nie oznacza leżenia w bezruchu. Brak odpoczynku u psów powoduje dokładnie to samo co u ludzi: frustrację, drażliwość, wybuchy gniewu, niechęć do pracy.
To prawda, klatka rodzi bardzo negatywne skojarzenia i trudno się dziwić, bo jest to po prostu klatka, która bezpośrednio kojarzy się z niewolą i bezdusznym traktowaniem zwierzęcia. Warto jednak odnieść się do biologii psa i jego przodków lub dzikich kuzynów. Zwierzęta te lubią nory, zagłębienia w ziemi, spokojne „bezpieczne kąty” z doskonałym widokiem na środowisko z jednoczesnym zabezpieczeniem „tyłów”.
Zawsze tłumaczę moim kursantom, że nie musi to być ta, jak to określają, „bezduszna” klatka. Można na sam początek zaopatrzyć się w dobrej jakości transporter, który staje się swoistym pokojem psa, dającym mu odrobinę prywatności. Jest to miejsce na spokojne wylizanie konga, ucięcie sobie drzemki czy przeczekania dzikiej zabawy pociech lub burzy. W przypadku choroby lub rekonwalescencji po operacji to bezpieczne miejsce na dojście do siebie. Gdy często wyjeżdżamy z psem, taki przenośny psi pokój pozwala się łatwiej zaadaptować w hotelowym pokoju.
Behawiorysta często staje się „architektem wnętrz” i podpowiada kursantom gdzie ustawić klatkę kennelową/transporter w domu, w jaki sposób go wyposażyć, urządzić, a następnie przyzwyczaić psa do odpoczynku w klateczce. W mojej praktyce stosuję metodykę uczenia klatki bez przymusu z elementami kształtowania zachowania psa. W przypadku mojej suczki nie było nawet konieczności przekonywania jej do transportera, wystarczyło go rozłożyć, a ona od razu do niego weszła i zaanektowała na swój pokój – bardzo sobie ceni prywatność w swoim „namiocie”.
W tym przypadku najczęściej mamy do czynienia z brakiem zrozumienia i znajomości definicji dwóch podstawowych pojęć: socjalizacji i odwrażliwiania (w tym habituacji). W mediach społecznościowych, na forach, w wielu artykułach w prasie tematycznej czy poradnikach wiele się mówi o tym, że pies wręcz musi być zsocjalizowany, bo to dla jego dobra. Prawie nikt nie podaje jednak definicji socjalizacji, czyli procesu w wyniku którego nabywa się kompetencji społecznych z osobnikami swojego gatunku a w przypadku psów również z ludźmi, z którymi wchodzą w interakcje i tworzą grupy społeczne. Do tych kompetencji zaliczamy nawiązywanie kontaktu, wspólny odpoczynek, jasną komunikację oraz rozwiązywanie konfliktów bez rozlewu krwi. Natomiast habituacja to sposób uczenia się organizmu psa, poza jego świadomością, tutaj bardziej uczy się jego układ nerwowy a nie sam pies.
Chodzi o to, aby wystawiać zwierzę na działanie bodźców o takiej intensywności, która nie powoduje wystąpienia reakcji instynktownej organizmu, mowa o odruchu unikania, odejściu, ucieczce. To jest też definicja tego, jak pracować z psem w mieście i jak stopniowo zintensyfikować jego kontakty z elementami miejskiej dżungli. Najczęstszym błędem jest wrzucanie psa w sytuacje, które są dla zwierzęcia zbyt intensywne, powodują reakcje jego organizmu, dopiero wtedy samoucy wprowadzają „odwrażliwianie”, faszerując psa przysmakami, który ten w stresie pochłania niemal kompulsywnie. Zamiast odwrażliwić, efekt jest odwrotny, często następuje uwrażliwienie i pogłębienie problemu z zachowaniem psa. Podczas habituacji nie stosuje się przysmaków (bo te używamy w uczeniu skojarzeniowym), natomiast tu jest potrzebny umiar i umiejętność prawidłowej obserwacji psa oraz interpretacji jego zachowań. Tutaj warto poradzić się behawiorysty, bo wbrew pozorom to wcale nie jest proste.
Udomowienie nie zaszło za pozwoleniem ludzi, zaszło z ich udziałem, stali się oni czynnikiem wpływającym na ewolucję psów. Przyznam, że niemal codziennie zadaję sobie to pytanie: brak wiedzy czy empatii, skąd bierze się takie traktowanie zwierząt? Z jednej strony ludzie kochają swoje zwierzęta, a przynajmniej tak twierdzą, z drugiej zaś, próbują znaleźć do nich klucz w postaci komend i ich bezwzględnego egzekwowania, zapominając o psich potrzebach i emocjach, bo do głosu dochodzi zarówno ludzka ambicja, jak i potrzeba poczucia kontroli nad zwierzęciem, jak i kontroli sytuacji, w której się z nim znajdują i nie wiedzą jak się zachować, aby nie być ocenianym przez innych. Tak, tutaj do głosu dochodzi poczucie wstydu, opiekun psa nie panuje nad swoim zwierzęciem i pojawia się myśl „co ludzie powiedzą”.
Moim zdaniem zarówno takie przedmiotowe traktowanie psów, jak i brak empatii wynika z braku świadomości, bo wiedzę można mieć, ale problem tkwi w tym, że ludzie w teorii wiedzą, że psy mają emocje w praktyce jednak ich nie widzą, nie potrafią ich prawidłowo zinterpretować. Dlatego w pracy behawiorysty należy lubić ludzi, mieć świadomość, że oni ze swoimi zwierzętami często radzą sobie jak potrafią, tak jak kiedyś gdzieś widzieli, ktoś im coś doradził, mając szczątkową wiedzę i często totalny brak świadomości nie wynikający wcale z ich złej woli. Specjalista jest od tego, aby pójść z nimi na spacer, i co jakiś czas powiedzieć: „stop, przeróbmy tę sytuację, zobacz co się dookoła dzieje, co widzisz, jak wpływa to na ciebie, jak wpływa to na twojego psa, co możesz z tym zrobić, jak tym zarządzać”, a w przypadku niewiedzy, poinstruować zagubionego opiekuna psa, aby stał się spokojnym, opanowanym przewodnikiem zwierzęcia.
Nie od dziś wiadomo, że integracja sensoryczna wpływa na poprawę zdolności poznawczych, neuroplastyczność, rozwój kompetencji rozwiązywania zadań, pamięć. Zajęcia sensoryczne dla psów według opracowanej przeze mnie metodyki opiera się na łączeniu elementów habituacji, integracji sensorycznej i współpracy psa z przewodnikiem jako osobą wspierającą w pracy. Trening ten świetnie sprawdza się u psów reaktywnych np. z nadwrażliwością na dotyk, przejawiających zachowania agresywne, psów lękliwych po silnych traumach – podnosi poczucie pewności siebie.
Dziękujemy bardzo za rozmowę
***
Katarzyna Wawryniuk – etolog, behawiorysta, instruktor szkolenia zwierząt, na co dzień łącząca praktykę behawiorysty z pracą nad doktoratem z dziedziny etologii i ekologii behawioralnej. W swojej praktyce szkoleniowej stosuje metody wolne od przymusu i awersji. Kładzie ogromny nacisk na edukację opiekunów psów i kotów oraz podnoszenie ich świadomości w zakresie dobrostanu zwierząt, ich emocji oraz wpływy realizacji potrzeb czworonogów na poprawę ich zachowania, a od blisko 10 lat prowadzi EduAnimalis – Centrum Psychologii Zwierząt i Szkolenia Psów w Szczecinie.